Żółty jest kolorem najmniej przeze mnie używanym. A tak mnie jakoś nagle zachciało się żółtego. Proste to nie było, bo nie dysponuję zbyt szeroką gamą odcieni tejże barwy...ani nawet papierów...
W dodatku efekt końcowy jakoś mnie nie zachwycił, ale pokazuję wszem i wobec mój dzisiejszy kolorystyczny eksperyment:)
Dziś bez zbędnego gadania.
Good bye! Addio! Do swidania! Sbohem! I nasze polskie - do widzenia!!!!!!!!!!!!!
czwartek, 30 sierpnia 2012
wtorek, 28 sierpnia 2012
Łapacz snów po miejsku
Craftypantki zaproponowały na swoim blogu bardzo sympatyczny temat - łapacz snów. Temat mi bliski z co najmniej dwóch względów:
1.Motyw etniczny, indiański, co uwielbiam:)
2.Kształt, jakby nie było... m a n d a l i :D:D
Oblukawszy więc craftypankowego posta wiedziałam, że zrobię swojego łapacza. Wiedziałam też, że będzie z drucików. I na tym moja wiedza się skończyła.
Na pomoc przyszedł mi czas przed zaśnięciem... Wtedy właśnie ujrzałam go oczyma duszy:)
Nie ma, niestety, ani jednego pióra. Jest to raczej miejska wariacja na temat łapacza. Nie wiem, czy będzie łapał moje koszmary, czy nie - ale z i n t e n c j ą zrobiony jest:)
No i użyłam kamyczków i serduszka z różowego kwarcu. Niech jakaś drobinka natury będzie:)
Na produkcję masową to to się raczej nie nadaje. Można stracić opuszki palców...
Mimo to zabawę przy tym miałam przednią. Robiłam go naprawdę z dużym przejęciem:))) Gdzieś tam nawet natchnienie czuwało...
Może dlatego, ze to jednak coś nowego, a ja nie lubię robić w kółko tego samego. M u s z ę raz na jakiś czas odczuć jakiś świeży powiew twórczy. Bez tego ani rusz!
Twórczego dnia życzę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
1.Motyw etniczny, indiański, co uwielbiam:)
2.Kształt, jakby nie było... m a n d a l i :D:D
Oblukawszy więc craftypankowego posta wiedziałam, że zrobię swojego łapacza. Wiedziałam też, że będzie z drucików. I na tym moja wiedza się skończyła.
Na pomoc przyszedł mi czas przed zaśnięciem... Wtedy właśnie ujrzałam go oczyma duszy:)
Nie ma, niestety, ani jednego pióra. Jest to raczej miejska wariacja na temat łapacza. Nie wiem, czy będzie łapał moje koszmary, czy nie - ale z i n t e n c j ą zrobiony jest:)
No i użyłam kamyczków i serduszka z różowego kwarcu. Niech jakaś drobinka natury będzie:)
Na produkcję masową to to się raczej nie nadaje. Można stracić opuszki palców...
Mimo to zabawę przy tym miałam przednią. Robiłam go naprawdę z dużym przejęciem:))) Gdzieś tam nawet natchnienie czuwało...
Może dlatego, ze to jednak coś nowego, a ja nie lubię robić w kółko tego samego. M u s z ę raz na jakiś czas odczuć jakiś świeży powiew twórczy. Bez tego ani rusz!
Twórczego dnia życzę!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
niedziela, 26 sierpnia 2012
Mandala z wierszem
Pomalowałam sobie dzisiaj. Na większym formacie. 50cm x 50cm.
Fioletowa kontynuacja. Z lekkim pomarańczem dla urozmaicenia. Fiolety w moim obiektywie jak zwykle przekłamane.
W trakcie towarzyszyła mi płyta Pink Floyd - The division bell. Uwielbiam tą płytę:) W ogóle lubię Pink Floyd.
Papier dookoła to UHKowy Le Journal Gourmet .
A wiersz? Nie, nie mój:D Kupiłam niedawno Wegetariański Świat i w środku znalazłam wiersze autorstwa Gwidona Hefida. I tak mnie zachwyciły, że chciałam się podzielić tym zachwytem...:D:D
Zacytuję dwa wiersze tego pana:)
Nasz Zahir
w każdym z osobna
i w nikim
to czego tak pragniemy
błądzimy
wśród sobie podobnych
czynimy starania
doznajemy rozczarowań
a to wszystko
na oczach
szydzącego Zegara
i w takt
zuchwałego Kalendarza
pod dyktando
nikczemnego Czasu
Przetrwać
w tej drodze
Skądś Dokądś
na tym szlaku
o mglistej linii przebiegu
odnaleźć w Sobie
taki spokój
taką ciszę
której nic
nie wzruszy
która
największy huragan
przetrwa
ot cel!
Miłego wieczoru życzę!!!!!!!!!!! I takiego Spokoju i Ciszy też............:)
Fioletowa kontynuacja. Z lekkim pomarańczem dla urozmaicenia. Fiolety w moim obiektywie jak zwykle przekłamane.
W trakcie towarzyszyła mi płyta Pink Floyd - The division bell. Uwielbiam tą płytę:) W ogóle lubię Pink Floyd.
Papier dookoła to UHKowy Le Journal Gourmet .
A wiersz? Nie, nie mój:D Kupiłam niedawno Wegetariański Świat i w środku znalazłam wiersze autorstwa Gwidona Hefida. I tak mnie zachwyciły, że chciałam się podzielić tym zachwytem...:D:D
Zacytuję dwa wiersze tego pana:)
Nasz Zahir
w każdym z osobna
i w nikim
to czego tak pragniemy
błądzimy
wśród sobie podobnych
czynimy starania
doznajemy rozczarowań
a to wszystko
na oczach
szydzącego Zegara
i w takt
zuchwałego Kalendarza
pod dyktando
nikczemnego Czasu
Przetrwać
w tej drodze
Skądś Dokądś
na tym szlaku
o mglistej linii przebiegu
odnaleźć w Sobie
taki spokój
taką ciszę
której nic
nie wzruszy
która
największy huragan
przetrwa
ot cel!
Miłego wieczoru życzę!!!!!!!!!!! I takiego Spokoju i Ciszy też............:)
sobota, 25 sierpnia 2012
Jest takie miejsce
I nie trzeba go nigdzie szukać ani robić nawet jednego kroku, żeby go znaleźć... Choć trzeba przyznać, że bliskość natury pomaga:) No a wtedy to już trzeba się ruszyć z miejsca. Mnie na przykład pomaga przestrzeń, bezkresne łany pól i łąk...I chodzenie boso:) Nie po betonie, oczywiście:D...
A oto, co w tym temacie wytworzyłam wczoraj:
A oto, co w tym temacie wytworzyłam wczoraj:
jak dobrze, że
jest takie miejsce
gdzie wszystko się
zatrzymuje i zapada cisza
nie ma
tam zdziczałych myśli
a pragnienie
nie otumania
wychodzę
po prostu po za
umysł
chcący i niechcący
mam
kontakt ze swoimi emocjami
które mogą
czasem uprzykrzyć życie
myślę sobie
trzeba
znaleźć jakieś niebo
a przecież
istnieje takie miejsce
dzisiaj
teraz
we mnie
Tym razem gazetowe słowa poniosły mnie w rejony "takiego miejsca", które każdy z nas nosi w sobie:)
Temat jest mi bardzo bliski, bo to tam prowadzi pytanie - kim jestem?...A jakakolwiek odpowiedź się nasuwa, to nie jest to. Na to pytanie nie ma odpowiedzi. Na to nie ma słów. TEGO TRZEBA DOŚWIADCZYĆ. No i trzeba tego chcieć tak bardzo, jak tonący pragnie powietrza.
Ooooj, ale się zapuściłam daleko dzisiaj...:)
A na koniec kilka fotek mojego Cudownego, Kochanego Futrzaka:
1.Zaplątany w odcięty kawałek mojej spódnicy...
2.W objęciach Morfeusza...
3.Z moją stopą...
Jakoś dawno nie było tu Kota, więc musiałam nadrobić tę małą zaległość:)
A co do innych zaległości, to powoli chyba też będę je nadrabiać. Choćby z tego względu, że mam parę zamówień, więc trza zakasać rękawy i wziąć się do roboty.
Sierpień i w ogóle całe wakacje miałam super. Dużo się wydarzyło. Przez ostatnie dwa lata zaszyłam się w domu, niczym w swojej samotni i rzadko kontaktowałam się ze światem. A ostatnie dwa miesiące okazały się dla mnie przełomowe. Czuję, że mogę, ze CHCĘ wyjść po za swoje gniazdo.
Sierpień to też miesiąc moich urodzin (już je miałam:)), więc byłam też w tym roku niezwykle obdarzona i zaopiekowana. Szczególnie dziękuję Asi i... Dorci. Wy już wiecie, dziewczyny, za co:)
Uściski serdeczne posyłam!!!!!!!!!!!!!!!!!
wtorek, 14 sierpnia 2012
Zapotrzebowanie na czerwień
Zapotrzebowanie na życie...
Nic nowego ostatnio. Znowu zrobiłam czerwoną mandalę:) 30cm x 30cm. Na specjalne zamówienie. Z czerwonym koralem i runami:))
Jest prawie taka, jak poprzednia czerwona, ale lubię tą formę i dlatego prawie niczego nie zmieniałam.
Mam nadzieję, że spełni swoje zadanie:)
W następnym poście postaram się już o inny kolor:D:D
Ostatnio czuję się trochę wypalona. Wydaje mi się, że już nic nowego nie wymyślę. Przeglądam różne wyzwania i szukam czegoś, co rozbudzi mój twórczy potencjał, który najwyraźniej zapadł w jakiś letarg...
Zresztą moja ostatnia aktywność też mnie poniosła w inne obszary doświadczania...
Ale próbuję. W kwestii poczynań twórczych bywam uparta:D Czy wena chce, czy nie i tak wcześniej, czy później będzie musiała do mnie przyjść!
I dziękuję za wszystkie cudne komentarze pod poprzednim postem!!!
Posyłam słoneczne uściski!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Nic nowego ostatnio. Znowu zrobiłam czerwoną mandalę:) 30cm x 30cm. Na specjalne zamówienie. Z czerwonym koralem i runami:))
Jest prawie taka, jak poprzednia czerwona, ale lubię tą formę i dlatego prawie niczego nie zmieniałam.
Mam nadzieję, że spełni swoje zadanie:)
W następnym poście postaram się już o inny kolor:D:D
Ostatnio czuję się trochę wypalona. Wydaje mi się, że już nic nowego nie wymyślę. Przeglądam różne wyzwania i szukam czegoś, co rozbudzi mój twórczy potencjał, który najwyraźniej zapadł w jakiś letarg...
Zresztą moja ostatnia aktywność też mnie poniosła w inne obszary doświadczania...
Ale próbuję. W kwestii poczynań twórczych bywam uparta:D Czy wena chce, czy nie i tak wcześniej, czy później będzie musiała do mnie przyjść!
I dziękuję za wszystkie cudne komentarze pod poprzednim postem!!!
Posyłam słoneczne uściski!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
piątek, 10 sierpnia 2012
Mandala dla przyjaciółki
jako prezent do nowego mieszkania. Miała być czerwona. I duża - 50cm x 50cm.
Już kiedyś robiłam podobną, tylko w mniejszym rozmiarze.
A cóż po za tym?...
Ano tak ostatnio spędzałam czas...Totalny reset:D
I piłam taaakie cuda. Zioła prosto z zaczarowanego ogrodu...
Próbuję wrócić do rzeczywistości, ale nie za bardzo mi to wychodzi...
Tęsknię za chodzeniem boso po trawie...
A wszystkim Tuzaglądaczom posyłam duuuuuuuuużo Światła i cieplutko pozdrawiam!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
środa, 1 sierpnia 2012
Mandala na ciepło:)
Jestem. Żyję:D
I w dodatku w końcu coś natworzyłam.
Sama nie wiem, skąd te kolory...? Takie coś ciepłego mi wyszło:)
Chciałam też bardzo serdecznie podziękować za wszystkie ciepłe słowa pod moim poprzednim postem:)))
Dziękuję!!!!!
Dziękuję też bardzo Reniferkowi za cudownego maila i za to, że tak pięknie o mnie wspomniała na swoim blogu:)))
Dobrej nocy życzę!!!!!!!!!!!!!!!!!!
I w dodatku w końcu coś natworzyłam.
Sama nie wiem, skąd te kolory...? Takie coś ciepłego mi wyszło:)
Chciałam też bardzo serdecznie podziękować za wszystkie ciepłe słowa pod moim poprzednim postem:)))
Dziękuję!!!!!
Dziękuję też bardzo Reniferkowi za cudownego maila i za to, że tak pięknie o mnie wspomniała na swoim blogu:)))
Dobrej nocy życzę!!!!!!!!!!!!!!!!!!