Craftypantki proponują kolejną zabawę - Fiat Lux, co znaczy - "Niech stanie się światło". Możliwości interpretacji są szerokie - najlepiej odsyłam do źródła zabawy i poczytania:))
A tak się jakoś złożyło, że miałam kiedyś tam zakupione dwa "gołe", drewniane świeczniki, które czekały w szafie na swoje pięć minut...i jak przeczytałam o świetlanym wyzwaniu - bez namysłu sięgnęłam do szafy...
Moje już pomalowane, ozdobione, pstrokate świeczniki prezentują się tak:
...oraz Kot, który co prawda nie jest świecznikiem, ale...
...wczoraj wieczorem przypalił sobie ogon od świeczki z nowego świecznika...:) Zainteresował się jak zwykle nowym przedmiotem, a potem machnął (z irytacją?...) ogonem nad świeczką i...zapłonął mu ogon! Byłam przy nim, więc szybko ugasiłam pożar...:) Co by było, gdybym na chwilkę na przykład wyszła z pokoju???
Cóż...wniosek jest taki, że trzeba mieć oko na Kota, gdy zapala się świeczki.
Wcześniej zdarzyło mu się jedynie przypalić wąsy... Do wczoraj.
I to na razie koniec prezentacji. Wieczorem pojawię się jeszcze raz z ostatnim wyzwaniowym zdjęciem.
Miłej niedzieli!!!