Sezon na muchy rozpoczął się na dobre:)) Byłam dzisiaj świadkiem kocich salt w powietrzu, ale jak pobiegłam po aparat, mucha zwiała...
Nasłuchiwanie w toku............
O!oooo.........coś słyszę.................
A może tu?...............
Hmmmmm..............
Lekka rezygnacja............
Nadzieja przy uchylonym oknie............
Mucha niestety zniknęła. Gdzie?...........
Kicio zwykle radzi sobie z muchami, tzn. bywa skuteczny w łapaniu, bo pozbawia je tchnienia, ale ich nie zjada.
No i tak sobie pomyślałam, że Kicia nigdy za dużo na blogu..........
Po południu był dość marudny, chodził za mną wszędzie i polował tym razem na głaskacze. A że miauczał delikatnie i rozpaczliwie to go dzisiaj porządnie wygłaskałam. Odwdzięczył się zniewalająco - słodkim mruczeniem :)))
Dobrej nocy:**
Kicio jest przeuroczy.Uwielbiam koty,a Twój jest po prostu śliczny.Pogłaskaj go ode mnie (jak to mówi moja siostra)od noska do ogonka;D
OdpowiedzUsuńRewelacyjny ten Twój Towarzysz:) ..a czy czasami nie poluje na mandalowe zawieszki?:)
OdpowiedzUsuńPięknie wygląda na Twoim fotelu:)
Moje koty też zaczęły sezon na muchy;) a szczególnie jeden rudy kociak, który goni za nimi wszędzie, tak jak i Twój Kicio:) hihi, to mają zajęcie prócz wylegiwania się w słońcu;)
Pozdrowienia dla Was:)
Ale on jest cudowny! Piękne ma futro i kolorek.
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa, czy Twój też tak psocił jak był mały, bo mojemu coraz głupsze pomysły do głowy przychodzą, a jak znajdzie się w fazie głupawki, to strasznie gryzie po rekach i łokciach.
:)))) Z wiekiem mu przejdzie:) Ale przyznam, że mój Kociak chyba tak bardzo nie gryzł, chyba ze się go prowokowało...
UsuńNa gryzienie jest bardzo skuteczna metoda: drugi kociak. I to zupełnie serio, bez żadnych żartów. Koty w zabawach z przedstawicielem własnego gatunku nie tylko wyładowują nadmiar energii i instynktu łowieckiego, ale uczą się delikatności i funkcjonowania w społeczności (tak tak, koty są społeczne, choć nie stadne). I te wypracowane wzory zachowań przenoszą potem na stosunki z ludzkimi domownikami.
UsuńA już nie wspomnę o tym, że jak kot-jedynak się nudzi, to zawsze coś niefajnego wymyśli, a we dwójkę zajmują się sobą wzajemnie.
A futrzak piękny - bardzo mi się podoba zwłaszcza ostatnia fota, z tymi wąsiskami pod światło :)