Craftypantki proponują kolejną zabawę - Fiat Lux, co znaczy - "Niech stanie się światło". Możliwości interpretacji są szerokie - najlepiej odsyłam do źródła zabawy i poczytania:))
A tak się jakoś złożyło, że miałam kiedyś tam zakupione dwa "gołe", drewniane świeczniki, które czekały w szafie na swoje pięć minut...i jak przeczytałam o świetlanym wyzwaniu - bez namysłu sięgnęłam do szafy...
Moje już pomalowane, ozdobione, pstrokate świeczniki prezentują się tak:
...oraz Kot, który co prawda nie jest świecznikiem, ale...
...wczoraj wieczorem przypalił sobie ogon od świeczki z nowego świecznika...:) Zainteresował się jak zwykle nowym przedmiotem, a potem machnął (z irytacją?...) ogonem nad świeczką i...zapłonął mu ogon! Byłam przy nim, więc szybko ugasiłam pożar...:) Co by było, gdybym na chwilkę na przykład wyszła z pokoju???
Cóż...wniosek jest taki, że trzeba mieć oko na Kota, gdy zapala się świeczki.
Wcześniej zdarzyło mu się jedynie przypalić wąsy... Do wczoraj.
I to na razie koniec prezentacji. Wieczorem pojawię się jeszcze raz z ostatnim wyzwaniowym zdjęciem.
Miłej niedzieli!!!
biedny kotek ;) a świeczniki bardzo urocze:)
OdpowiedzUsuńBiedny Pan Kot,zagrożony był Jego piękny ogon, a płonące świece i mandala to widok przy, którym odpoczywają oczy, pozdrawiam
OdpowiedzUsuńŚwiecznik idealnie pasują do tej mandali, a moja Kota świeczkami nic a nic się nie interesuje:)
OdpowiedzUsuńŚliczne - takie radosne.
OdpowiedzUsuńśliczne kolory....
OdpowiedzUsuńuwielbiam świeczniki, świeczki, lampiony, latarenki!
pozdrawiam ciepło =)
Piękne!!!! Ale Kot...no, no, kto by pomyślał, jak to na wszystko trzeba uważać....
OdpowiedzUsuńNo i proszę dzięki mandalom zostałaś strażakiem ;-D
OdpowiedzUsuńA zestawy bardzo uatrakcyjniają Twoją ofertę artystyczną.
Buziaki :-))))
Piękne energetyczne świeczniki wyczarowałaś :) Dziękuję za udział w naszym wyzwaniu i pozdrawiam ciepło- Novinka DT Craftypantki
OdpowiedzUsuńUch, takie futro mogłoby szybko pójść z dymem, brrr... az boje sie mysleć (zwłaszcza, że nasza futrzasta podobnie obficie owłosiona). Ale sie kotu nie dziwię, bo świeczniki bez wątpienia w nowej szacie zasłużyły na więcej niż pięć minut, są jak wszytskie Twoje prace po prostu... hipnotajzing!:)
OdpowiedzUsuń