Ktoś może widział? Ktoś może coś wie?...:)))
Zrobiła się wczoraj nocą mandala na specjalne zamówienie... mojej córki!... Miałyśmy otóż małe przemeblowanie i ściana okazała się za pusta.
A ja tam się nigdy nie pchałam do niej ze swoimi mandalami. W kwestii wystroju pokoju zostawiam jej pełną dowolność. W końcu okres nastoletni ma swoje prawa. Sama to pamiętam i też miałam w tej dziedzinie pełną dowolność. Tylko u mnie przeważnie od początku ściany były ozdobione w moje wytwory, z rzadka pojawiał się jakiś plakat. W czasach komunistycznych, na którą przypadała moja młodość niełatwo było je zdobyć.
Wracając do zamówienia byłam więc niezmiernie zdumiona, że moje dziecko,mój największy krytyk poprosił o mandale...:) Ma być jedna duża i dwie małe.
Na pierwszy ogień duża (50cm x 50cm) w tonacji czarno - białej.
Do tego w zasadzie nie potrzebowałam palety, ale że akurat taka się pojawiła, o tu, to wklejam. Tak dla urozmaicenia posta;))))) I tytuł dzięki temu mam skrzydlaty...
...z butelka, niegdyś pomalowaną farbami do ceramiki, którą nazwałam Tauregiem (od ludzi pustyni...:)))
...oooo, a tu pewien Sierściuch się przypałętał...;)))
...i tu...
Drugi raz malowałam w takich kolorach. Taka mała odskocznia...
Ściskam ciepło:**
Wspaniała - te kolory moje ulubione :)
OdpowiedzUsuńMiłej niedzieli życzę
Sierściuszek jakby pasuje kolorystycznie do dzieła:) i pewnie dlatego tak chce popozować wraz z mandalą:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!:)
piękna jest!
OdpowiedzUsuńSiersciuch sie cudnie wkomponowal w piekna monochromatyczna mandale... To kot koneser, Lubi piekno i sztuke to widac i czuc na odleglosc:)
OdpowiedzUsuńzupełnie inna, niezwykle wygląda w tym minimalizmie kolorystycznym!!!
OdpowiedzUsuńCudna! Koronkowa robota :)
OdpowiedzUsuń...taka poważna i elegancka! dodatkowo cudowny wzór! Asiu pozdrawiam gorąco!Sylwia
OdpowiedzUsuńoszalałam z zachwytu... chyba i ja takiej właśnie potrzebuję, a to ostatnie foto pokazuje mój aktualny ideał kolorystyczny :)
OdpowiedzUsuń