poniedziałek, 30 września 2024

Ostateczny rezultat

Hej Pamiętniku Drogi!
Jeszcze jeden spacer mi się przydarzył.
Wypadzik nad morze.
Dwa foto spacerki w krótkim czasie z przyjaciółką.
Chwile wyjątkowe, bo rzadkie ostatnio bardzo.
A nad morzem wietrznie!
I słonecznie. Przestrzennie. Z ogromnym poczuciem wolności.
Z daleka od zawirowań tego szalonego świata.

Sporo piór zebrałam.
(To nie te na zdjęciach,, choć kilka uszczknęłam;))

































































Jaki jest ostateczny rezultat tych wszystkich przeżyć, które uczestniczą w grze świadomości? One po prostu znikają i stają się czystą przestrzenią.

Nisargadatta Maharaj




No. To udało mi się wpaść tutaj, nawet dwa razy.
Teraz pewnie znowu długo będzie cisza.
:**

sobota, 28 września 2024

W tym krótkim życiu

Mój drogi blogowy pamiętniczku:)
Dawno tu nie byłam.
Bo być nie miałam. Wygasła we mnie potrzeba chwalenia się.
To miał być koniec.
I w pewnym sensie koniec jest.
Ale że jest to miejsce, w którym przez wiele lat jest prawie wszystko, co stworzyłam w pewnym okresie czasu, jak i zapis moich spacerowych zachwytów, do których zawsze mogę wrócić, to choćby nikt tu nie zaglądał - robię to dla siebie.
A i tak mało kto tu zagląda.
Czasem sobie po prostu coś zamieszczę. Choćby nawet raz na pół roku.
Sama dla siebie mam tu swój kącik.
Taki zapis ulotnych chwil, którymi sama się zachwycam.
Gdzieś tam w odmętach internetu.
Dopóki nie wyłączą prądu ;)

Tak więc drogi pamiętniku -
Oto parę fotograficznych fleszy z błogiego (i wietrznego!) spacerku.
Z kawką przy krzakach na skraju pola.






























































To życie podobne do rosy przemija, czas szybko pędzi. W tym krótkim życiu unikaj angażowania się w rzeczy zbędne i po prostu studiuj Drogę.

Dogen


Jestem trochę jakby na zakręcie i nie wiem jaką drogą życie mnie poprowadzi. Żadnych już twórczych obietnic nie składam. Zwłaszcza że naprawdę coś mnie zatrzymało. Zdumiewająca sprawa! Coś się wypstrykało. Sobie teraz jestem świadkiem wszystkiego. I nie wiem nic.
:**

sobota, 31 sierpnia 2024

Nie polegając na niczym...

I znowu skończył się sierpień.
Kolejne urodziny za mną.
A były to (jak ich większość) bardzo miłe sierpniowe chwile.
No i przyniosły mi nieoczekiwany zwrot do wewnątrz.
Doświadczyłam obumarcia wszystkiego, z czym się dotychczas utożsamiałam.
Patrząc na swoje uśmiechnięte zdjęcia (i te nie uśmiechnięte też), zdumiało mnie - kto to jest???
Jakby już wszystko się zdarzyło.
I cały świat okazał się mirażem.
Już doświadczałam tego wielokrotnie, ale to doświadczenie zabrało mnie jeszcze głębiej.
Zatrzymało. 
Spotykam życie z jakiegoś innego punktu.
Bez przywiązań.
Bez emocji.
Bez poczucia szczęścia i nieszczęścia.
Coś umarło i żyje się życie dalej.
Dlatego też mniej moich postów. Mniej działań tak zwanych artystycznych.
Za to więcej sprzątania pojawiło się w mojej przestrzeni 😂
I nie, tworzenie się jeszcze nie wypstrykało. To chyba jedyna rzecz, która mnie wciąż ekscytuje. (I żeby nie było - sprzątanie wciąż wręcz przeciwnie...)
Za to gry i zabawy międzyludzkie oraz tańce godowe straciły swoją atrakcyjność.
Wszystko jest takie przemijalne. I takie mocno hormonalne. 
Każde "dzień dobry" równa się "do widzenia".
Koniec. The End.
A jednak jest jakieś dalej...

Zastanawiałam się, czy w ogóle o tym pisać. Nie czuję się komfortowo wywnętrzając się. Nie czuję też  powołania do wprowadzania w "duchowe" praktyki. Ale jest to też mocną, integralną częścią mojego życia i stwierdziłam ostatecznie, że coś tam jednak skrobnę. 
Albo se walnę osobistą notkę 😂 (to określenie bardziej mi się podoba)
A i wiem też, że jest jakaś garstka osób, co tu zagląda i jednak stwierdziłam, że dam jakiś znak, dlaczego nie ma nowego posta z kolejnym szalonym projektem.
(Bo mandale to się chyba wymandalowały... Choć się nie zarzekam. Drewienek jeszcze trochę mam.)

Zdjęcia, które poniżej to ostatnie sierpniowe ujęcia zrobione jakiś czas wcześniej, podczas ostatniego sierpniowego spaceru.
Właściwie za sprawą niezapominajki powstała cała seria.
Bo to właśnie niezapominajka mnie zawołała.
Popatrz jaka jestem piękna!
Cicha i ulotna...



















































Krok za krokiem, chwila za chwilą, nie polegając na niczym, musi się iść w codzienną rzeczywistość Czystej Krainy.

Ray Jordan



Nie wiem, kiedy tu wrócę. Może już za całkiem niedługo, bo wciąż pomysły krążą wokół mnie, ale jednak zwolniłam. Nie poganiam się. Więc nie obiecuję.
Za to pozdrawiam i uściskuję:**