piątek, 26 lutego 2021

Niczego już nie szukać

Big mandalę namalowałam.
100cm x 100cm
W technice mieszanej, z tekturką.
W mocnej kolorystyce, żywię nadzieję, że okiełznałam kolory.








































Szukanie to cierpienie.
Nie szukanie niczego to błogość.

Bodhidharma




Jednak wciąż wracam do mandalowania... Już kiedyś myślałam, że się wypaliłam po tylu latach ich tworzenia, a jednak na nowo, w coraz to innej odsłonie przychodzą do mnie...
Nie zarzekam się zatem, że ich już nie będzie i nie wiem też kiedy następna, ale kilka płócien w zapasie jeszcze mam ;)
Buziaki:**

poniedziałek, 22 lutego 2021

Na stacjach doświadczenia

Dzień doberek :)
Makramowe wdzianko numer dwa uplotłam.
W kolorze bordo, sznurek skręcany 3mm.
Na zdjęciach kamizelka jest bardziej czerwona, ale w rzeczywistości jest ciemniejsza troszkę.
Tym razem nie korzystałam już z żadnych gotowych wzorów. Od pierwszego splotu jest pełna improwizacja.
Piórek miało nie być, ale są;))))))))))
No i się ciachnęłam nożyczkami na koniec w palucha... Ostre są skubane te krawieckie nożyczki ;))))))
Krew bryzgała niesłychanie, ale ranka już się goi pięknie.
Taka to krwawa kamizelka;))))))))))

Kojarzy mi się ona bardzo starożytnie. Przyszła mi na myśl, nie wiadomo skąd Persefona, że to wdzianko Persefony, ale ona była boginią wiosny, zielony to jest... i już nie wiem...
Ale czy rozum cokolwiek rozumie???....;))))))
































Na tej Ziemi, nie ma niczego, co cię uszczęśliwi,
a jednocześnie wszystko jest powodem, aby być szczęśliwym.
Nasze najtrudniejsze i najlepsze chwile nic nie znaczą,
są tylko stacjami doświadczenia.

Nulina



Będę plątać sznurki dalej, jak skończę malować kolejną dużą mandalę. Kiedyś może z tych wszystkich szalonych kreacji, jakie stworzyłam powstanie jakaś dziewiarska wystawa? Mojej mody a'la Joyti???
Już nie mówiąc o pokazie na wybiegu....:D:D:D
Buźka Kochani:**

wtorek, 16 lutego 2021

Żeby móc latać...

Witam serdecznie w ten zimowy, śnieżny dzień :)))
I drugą, wielką big mandalę przedstawiam!
Też na zleconko.
Drewienkowo tekturkowa. 
90cm x 90cm.
W kolorach szarości z dodatkiem kurkumy.

Po raz pierwszy połączyłam tekturę z drewnem. A jeszcze troszkę drewna mam w zapasie, na szczególne zapotrzebowanie trzymam ;)

























Po co chcesz kupować sobie buty,
gdy ja rozpostarłem twoje skrzydła,
żebyś mógł latać?

Mooji



Z tym latająco skrzydlatym akcentem posyłam pozdrowień garść :**

niedziela, 14 lutego 2021

W przyjmowaniu Tego, Co Jest...

Poszłam sobie w piątkowe popołudnie do miasta kupić sznurek. 

Sklep okazał się wcześniej zamknięty, więc lekko zawiedziona wracałam do domu bez sznurka. 

Za to w trakcie drogi powrotnej objawił mi się niezwykły, ptasi spektakl podniebny! Z oczami utkwionymi w górę, oczarowana pomyślałam o aparacie w telefonie. Zanim jednak przeszłam przez ruchliwą ulicę, ptaki zdążyły osiąść na szczytach drzew. Widok był wciąż zachwycający i udało mi się zrobić parę zdjęć. 

Nie myślałam, że będę je zamieszczać na blogu, ale kiedy wrzuciłam je do komputera i pobawiłam się troszkę obrabianiem tych zdjęć w programie Picassa postanowiłam się nimi podzielić.

Wybrałam do tej fotorelacji kilka wierszy z książki "Przebudzeni do Miłości" autorstwa cudownej, przebudzonej i o tego pięknej Nuliny. Ta książka jest medytacyjną podróżą do siebie. Dla mnie jest to jest taki rodzaj poezji niedualnej, bardzo lubię otwierać tą książkę na chybił trafił i zanurzać się w kontemplacji słów, które się przede mną objawiają...

A oto ptaki, ptaszorki i ptaszyska...

...czyli zapraszam na podniebny spektakl...!



Nie ma ran, tam gdzie nie było oczekiwań.
Tylko umysł "może poczuć się" zraniony czy zawiedziony,
brakiem realizacji swoich planów.
W Tym Co Jest wszystko co się pojawia i znika,
jest tak samo doskonałe.
Nie czyńmy dramatu tam, gdzie jest
Czysta Boska Perfekcja w doświadczaniu.
Jesteśmy prowadzeni przez Miłość
i w niej odkrywamy siebie niedotkniętych ani jednym fragmentem tej opowieści.

Nulina






Bez deklaracji, bez obietnic
w przyjmowaniu Tego Co Jest
rozpuszczam wszelkie oczekiwania umysłu,
bo ufam całkowicie prowadzeniu Serca.
Ono wie, ja nie wiem nic.

Nulina






Nikt nie może być bliżej niż Ty
Ty w sobie tworzysz Wszechświat
zanurz się w nim ze wszystkimi oporami
z całą melodią zaprzeczeń
i oddaj się samemu sobie
tak namiętnie jak nigdy dotąd
zniknij w ostatecznej ekstazie
i bądź tym, czym chcesz.

Nulina



Nigdy nie biegniemy sami.
Jeśli jest coś możliwe dla jednego,
to on tylko wskazuje na możliwość dla Całości.
Ty także w swej wędrówce odkryć, 
wskazujesz innym,
że Jest Możliwość w nich.
Tak nas prowadzi coś w Całości,
dla nas i dla innych,
dla JEDNEGO

Nulina






Samotność jest tylko kolejną opowieścią umysłu.
Nigdy nie jesteś sam.
Jesteś Wszystkim.
Nie potrzebujesz towarzystwa, bo Jesteś CAŁOŚCIĄ.
Jako osoba nie znająca swej esencji,
tęsknisz za czymś nieodgadnionym i tą tęsknotą interpretujesz w różny 
sposób.
Tęsknisz za partnerem, za podróżami, za wolnością.
Jednak do momentu w którym nie poczujesz pełni każdej chwili z samym sobą,
nie zaznasz ukojenia tęsknoty
nawet spełniając swe marzenia dotyczące wszelkich form na zewnątrz.
Jądrem wszelkiej tęsknoty jest pragnienie Jedności.
Nie odczuwanie jej i poczucie oddzielenia.
To wszystko iluzoryczne i programowe odczucia, ale człowiek tak właśnie
został uwarunkowany by w tej podróży dotrzeć do punktu w którym skieruje
swą uwagę do wnętrza.
Kiedy to zrobisz, już nigdy, ani przez moment nie poczujesz się samotny w taki sposób.
Oczywiście w tej rzekomej i ostatecznej podróży do siebie, tak naprawdę zawsze 
jesteśmy sami.
Kiedy się z tym pogodzisz poczujesz niesamowitą ulgę, bo kiedy umierają
wszelkie złudzenia na temat tego jakie powinno być życie,
stajemy się wolni w każdej obserwowanej przez nas chwili.

Nulina



W jakiejkolwiek kwestii całkowicie odpuścisz,
poczujesz jak przestrzeń staje się jeszcze bardziej nieograniczona,
chociaż wiesz,
że i tak nic nie może jej ograniczyć.

Nulina



Taniec w bezkresie Istnienia
nie złapiesz sensu
myślą szukając odpowiedzi
pytania zanikną
w rytmie przyzwolenia
w przestrzeni zaufania
spojrzysz w oczy Boga
Teraz
dłoń Jego obejmuje Wszystko

Nulina


Sznurka nie kupiłam, więc niczego nie uplotłam. Za to pomachałam trochę ścierką do ścierania kurzu i mopem. Czasem trzeba sobie przypomnieć o istnieniu podłogi i ogarnąć chałupę ;)))))))))
A dzisiaj mam szlafrokowy dzień i nie wiem, czy się za coś w ogóle zabiorę?...
Uściski cieplutkie ślę:**



piątek, 12 lutego 2021

Dać sobie szczęście...

Pozostając w makramowym klimacie kamizelkę makramową uplotłam.

Makramowe wdzianko. 

Użyłam bawełnianego sznurka 3mm, w trzech kolorach.

Doczepiłam kilka sznurkowych piórek, które zabezpieczyłam nitką, żeby się nie strzępiły.

Na koniec doszyłam przy dekolcie takie ozdobne a'la kwiatki.

Jest to moja pierwsza, samodzielna makrama. Rzuciłam się na głęboką wodę, bo nie ćwiczyłam na małych formach, ale jak mi się jakiś pomysł wykluje, to ja za tym podążam i jakoś instynktownie wierzę, że mi się uda. Znalazłam na you tube filmik z kamizelką, obejrzałam go kilka razy, ale i tak zrobiłam kamizelkę po swojemu. Ważne że, zobaczyłam, jak układa się sznurek na początek, szkielet - że tak powiem. Filmik był hiszpański, bo na polskim yt można znaleźć tylko sploty, albo jakieś małe formy, więc musiałam szukać gdzie indziej, w innych językach, a potem słuchałam bez dźwięku. 

Wdzianko powstało w dwa dni. W pierwszy dzień, a raczej wieczór uplotłam całą kamizelkę, a w drugi zrobiłam pióra i kwiatki.

...czyli robi się dość szybko.

Mam apetyt na więcej ;)))))































O szczęściu mówiłem.
Że szczęścia trzeba szukać w sobie, a nie naokoło.
Że nikt go człowiekowi nie da, jak sam sobie go nie da.
Że szczęście jest nieraz bliziutko, może w tej ubogiej izbie, gdzie się całe życie żyje, a ludzie Bóg wie gdzie go szukają.
Że niektórzy w sławie i bogactwie go szukają, ale na sławę i bogactwo nie każdego stać, a szczęście jest jak woda i każdemu chce się pić.
Że nieraz jest go więcej w jednym dobrym słowie niż w całym długim życiu.
Wiesław Myśliwski
"Kamień na kamieniu"



Myślę już o kolejnej ;)))))))

Buziole ślę:**

wtorek, 9 lutego 2021

Odnaleźć siebie żywego

Wianek jeszcze jeden.

Zrobiony z miesiąc temu, doczekał się prezentacji.

Według kolorów koralikowego paska.
































Nie trzeba wierzyć w cokolwiek, aby być żywym. Podobnie jak gwiazdy na niebie, ta żywotność jest obecna niezależnie od tego, czy została zauważona czy nie, a kiedy skurcz zwany „ja” wystarczająco się rozluźnia, żywotność wydaje się oczywista i niepodważalna. To rozluźnienie zaciśniętego „siebie” to uczucie wyrwania się ze snu, by odnaleźć siebie żywego i świadomego ... To, co jest, po prostu jest i nie może stać się niczym. Każda chwila wydaje się świeża, inna niż każda inna i całkowicie nie do opisania. Przyszłość nigdy nie nadejdzie. Oświecenie nie jest problemem - nie warto o nim myśleć. Po prostu doświadcza się tego, czego doświadczają żyjące istoty ludzkie z chwili na chwilę i to wszystko. I to wystarczy.

Robert Saltzman



Wszystkiego miłego życzę:**