czwartek, 28 października 2021

W krainie "nie wiem"...

Do zaległych wianków wracam.
Dzisiaj fioleciki.
Szmaciany wianek.
Pierwszy z ośmiu.





















W krainie “Wiem”, zawsze jest rywalizacja, zazdrość i udawanie, duma i arogancja. To agresywne królestwo, królestwo ego. Mówię, odmawiaj w niej obywatelstwa! W krainie “Nie wiem”, mieszkańcy poruszają się bez konfliktów i są naturalnie cisi, szczęśliwi, i spokojni. Mądrzy tutaj pozostają.

Mooji



Jestem w tej Krainie nie wiem, ale umysł się buntuje, bo chce wiedzieć. Co dalej....Co dalej....W którą stronę? Z kim? I dokąd?...
Więc może nie całkiem w tej Krainie "Nie Wiem" jeszcze zamieszkałam ;)...
Buziaki:**

sobota, 23 października 2021

Robić Nic...

Nadszedł czas na nadrobienie, czy raczej publikowanie zaległości...
Jako pierwsza - mandala.
40cm x 40cm
Jest to ostatnia mandala zamykająca cały cykl drewienkowy.
Tak, więcej już takich nie będzie.
(Chyba że u kogoś na działce dojrzę jakieś coś do spalenia ;))))))
Mandala ta, podczas mojego wernisażu drogą losowania znalazła swój nowy domek.
Bardzo zacny, dobry domek.
Cieszę się.
Póki co, mandalowania nie przewiduję w najbliższym czasie.
W ogóle ostatnio nie mogę się za nic zabrać, niczego tworzyć. Tak się jakoś umuzykalniam ;) Relaksuję dużo. Chyba potrzebuję przerwy, żeby nabrać energii do tworzenia i nowych inspiracji.
Tak więc nie tworzę niczego, oprócz....
Kotlecików wegańskich! Coraz to nowe kombinacje. Coś jeść trzeba. Noo, można i nie, ale do tego jeszcze nie doszłam ;)
Chyba zostanę specjalistką od kotlecików...!
A jeszcze niedawno się zarzekałam, że nie cierpię gotować!... Jak to nasze ścieżki bywają zaskakujące... 
A już dip buraczkowo słonecznikowy do kotlecików skradł moje podniebienie...
No dobra. Odeszłam od tematu.
Oto moja ostatnia drewienkowa mandala:
























Czasami trzeba zrobić nic, 
żeby stało się naprawdę COŚ.

Kubuś Puchatek



Wyżej już wszystko napisałam, więc do następnego razu! :**

piątek, 15 października 2021

Zaproszenie do zabawy

Jedenasty czepiec recyklingowy!
Tak, tyle już powstało tworów plastikowych.
Przydałby się dwunasty do zamknięcia cyklu.
I myślę, że będzie jak uzbieram odpowiednią ilość butelek odpowiednio do oczyma duszy ujrzanej wizji ;)
A dzisiaj czerwień się pojawiła.
Nie tylko dziwacznie więc, ale i energetycznie.
Oraz całkiem radośnie!






















Nie bierz na poważnie tego co życie przygotowało dla zabawy.

Nitya



I to na razie koniec moich zabaw z butelkami po wodzie. Będę zamieszczać zaległe prace, a w międzyczasie kreować to, co mi się objawi...;)
Buziaki:**

środa, 13 października 2021

Nie możesz umrzeć...

Koronę serwuję.
Prosto z recyklingu.
Albo korono wianek.
Dość plastyczny.
Może przyjąć różne formy.




















Nie jesteś chory i nie możesz umrzeć.
Po prostu mylisz siebie z tym, co przemija.

Nitya



Mam jeszcze jedną gotową czepco koronę. I póki co będzie to koniec koron. Na razie. Za coś innego się zabiorę.
Uściski cieplutkie ślę:**

poniedziałek, 11 października 2021

Czego nigdy nie straciłeś...

I znowu mnie poniosło z tymi czepco koronami...
Jeden za drugim pomysł się rodzi...
Dzisiaj ten, a kolejny powstaje.
I coś tam wykluwa się z tyłu głowy jeszcze...
Póki mogę, pozwalam sobie ;)



















Zamiast szukać tego, czego nie masz,
dowiedz się, czego nigdy nie straciłeś.

Nisargadatta Maharaj



Muszę sobie dodać kategorię recyklingu, bo już sporo tego się pojawiło na blogu. Wcześniej wystarczył mi termin "eksperymentalnie", ale już prawie wszystko co robię to eksperyment, więc trzeba już konkretów ;)))))
Ściskam:**

sobota, 2 października 2021

Kiedy moc się budzi...

W czwartek, ostatni dzień września miało miejsce ważne dla mnie wydarzenie.
Stremowana byłam niesamowicie.
Otóż w naszej stargardzkiej Bramie Wałowej miałam swój wernisaż połączony z pokazem modowym.
Zaprezentowałam drewienkową (i nie tylko) serię mandal oraz...
...wystąpiłam w roli modelki. Ja i dwie młode licealistki (Parycja i Julia) zaprezentowałyśmy moje makramowe wdzianka, wianki i korony. 
A do tego wszystkiego kolega Adrian Kochman jako Magnetronic zagrał set DJski w klimatach folktronica/etno.
...czyli było bardzo klimatycznie.
Zadziała się dla mnie magia.
Autorem zdjęć jest kolega Marek Fiszer.
Całą imprezę poprowadził Robert Sabadini.
Więcej można zobaczyć na moim fejsbukowym profilu.
Zdjęcia wrzucam w dość luźnej kolejności, pomijając chronologię ;)))



























































































Wielka moc
budzi się w tobie
kiedy wiesz
że nic
nie może
odwieść cię
od Prawdy.

Mooji




Piękna to była chwila! Dziękuję Życie :)))
:**