niedziela, 26 kwietnia 2020

W sensie i bezsensie :)

Dopełnił się okularowy eksperyment.
Szczęśliwa siódemka.
Dwie ostatnie pary to ciemna strona mocy.
Pierwsze to styl post apokaliptyczny...
A drugie wyszły mi tak...... iluminacko! Czyli w sumie całkiem na czasie...;))))))
Zdjęcia były lekkim wyzwaniem, bo ja czarny charakter to nie jestem.
Jestem po jasnej stronie mocy.
Ale cóż...
Próbowałam...;)






























Świat nie ma sensu, więc dlaczego
moje dzieła powinny go mieć?

Pablo Picasso




Tak, i to jest kwintesencja mojej "sztuki":))))))
Może jeszcze kiedyś zrobię, a raczej przerobię jakieś okulary. Póki co więcej ich  nie mam, ale też lubię urozmaicać zakres swojej twórczej działalności. Co by mi się nie znudziło.
Trzymajcie się cieplutko Kochani:**

środa, 22 kwietnia 2020

Nasłuchując muzyki swej duszy

...kolejne okulary upichciłam.
W sosie własnym.
Sztuk pary dwie.
Jedne w wersji karnawałowej, a drugie takie...psychodeliczne trochę. Z elementem etnicznym.
Razem jest już pięć par.
Umyśliłam sobie siódemkę. Siedem par. I to chyba zakończy okularowy eksperyment.
Uważam, że te poprzednie wersje były ciekawsze, niż te które dzisiaj prezentuję.
Ale żeby były ciekawsze, muszą być też te mniej ciekawe. O.
I oto proszę - można luknąć sobie na te drugie:))))


























Jestem światłością i miłością
ciemnością i zwierzęciem
ciszą i pustką
chaosem i wszystkim na raz.
.
W ciszy większej ode mnie
a jednak tak małej jak główka szpilki
czuję wszystko, co jest i czego nie ma
- wszystkość wybrzmiewa we mnie -.
.
I czasem strun tyle ta wszystkość porusza
że gubię się w licznych melodiach
- nasłuchuję wtedy tęsknie
muzyki swej duszy.
.
Siadam nad brzegiem naszej wspólnej rwącej rzeki
i płaczę
za tych co nigdy nie zapłaczą
zajęci nie-czuciem
i z tęsknoty wielkiej za sobą.
.
Wrażliwe kwiaty i zwierzęta
obejmuje się szczególną ochroną
ale nie ludzi.
.
Jak kruchy węgielek
w ogniu wiecznym wciąż się spalam
łącząc tu w sobie piekło i niebo
- w różnych proporcjach -
.
A gdy Wszechświat grać pragnie na mnie
nie zawsze poddaję mu się ufnie
gdy trzepocze tak serce trzepocze
zapominam swe imię
zapominam siebie
.
Aż wreszcie wołam za Nim
wołam głośno
choć wiem już
że On zawsze we mnie
.
Przyjdź do mnie Ukochany przyjdź
i weź mnie za rękę strwożoną
poprowadź naprzód tam gdzie drogi nie widzę
bo zapominałam że jam jest drogą i życiem.
.
Przypomnij Ukochany gdzie mój dom jest
gdzie
diament duszy mojej tęczowy
co znów wodą żywą mnie napoi
życiem wiecznym natchnie
i wyjrzy oczami


Karolina Bochenek

❤️




No. Kolejne dwie pary okularów mam w przygotowaniu, ale może wcześniej jeszcze z czymś innym przybędę. I tak to czas płynie sobie... Czy może raczej my sobie płyniemy różnymi stylami przez chwilę. Gdzieś. Gdzieś przez Wszechświat. Nie wiadomo dokąd...
Ostatnio (tak przy okazji dłubania przy okularach) oglądnęłam sobie czechosłowacki serial z dzieciństwa "Arabelę". Fajnie było sobie tak przypomnieć dawne czasy. Teraz kończę "Kobietę za ladą":))))))))))))))))
Bywajcie Kochani w dobrym zdrowiu i z uśmiechem!




niedziela, 19 kwietnia 2020

Polegać na cudach...

Jak cyrk (na świecie) to cyrk.
Dołączam i ja. Już kompletnie ześwirowana!
Z okularami.
W trzech wersjach.































Czy wierzę w cuda? Ja na nich polegam.
Y.Bhajan.



Mam jeszcze kilka par okularów do przerobienia. Umyśliłam sobie szczęśliwą "siódemkę" i na tej liczbie raczej zakończę ten eksperyment.
Bardzo wdzięczny i wesoły. Oraz fotogeniczny.
Do masek ręki raczej nie przyłożę. Jakby ktoś pytał. Już za dużo jest dowodów na ich bezsensowność, a wręcz szkodę.
Uśmiechu wszystkim życzę w tym całym widowisku:**

piątek, 17 kwietnia 2020

Niech cię zobaczą wiersze

Dzień doberek Kochani!
Albumik malutki przedstawiam.
Baza przeleżała parę lat, miał to być kiedyś meander book, ale mi się porozrywał, wnerwiłam się wtedy i porzuciłam ten albumik. Ale nie wyrzuciłam.
Doczekał do kwarantanny i zamiast meander booka, powstał albumik. Wymiary to 7,5cm x 7,5cm
Tak przy okazji powstawania wpisu z poprzedniego posta. Po prostu nie chciałam zmarnować papieru, którego miałam więcej.
Plus kilka śmiesznych (i nie) tekścików i proszę bardzo!
Proszę się częstować:




 Nic poważnego






Coś 
dla ducha
tylko najlepsze składniki
cisza
terapia śmiechem
serc władczyni
absolutna

***

coś 
dla ciała
przeciągnij się i 
śmiej się
przy
otwartym
oknie



zaglądaj 
czasem
do elfa
w lesie

***

niech
cię zobaczą
wiersze
dusza i reszta
i najważniejsze
w życiu
rzeczy




żeby
chciało się chcieć
warto
często
powtarzać
dziękuję

***

prowadzi 
nas
duch
który jest
a jakby go nie było



czasem
wystarczy
czysta
przyjemność
chwile
namiętności

***

przytul
drzewo
żeby
zaspokoić głód
błogości



gdziekolwiek
jesteś
utrzymuj
spokój
w
środku

***

na szczęście
wciąż
w tym
świecie
jeszcze
mieszka
miłość





życie lubi
abstrakcję nonsens
niedopowiedzenia
i jak prawdę
zasłania
odrobina tajemnicy

***

stojąc w drzwiach
epoki
zobacz
to piękne
dziwactwo












Następny post będzie bardziej szalony i zaskakujący, myślę. Realizuję swoje dziwne fantazje...;))))
Także możecie się Kochani spodziewać niebawem kolejnego posta.
Trzeba przecież jakoś ukoić nerwy.
Uściski Kochani! NIECH NAS ZOBACZĄ WIERSZE............:))))))))))))))))))))))




środa, 15 kwietnia 2020

Gwiezdne stany Mocy

Mam taki album (20cm x 20cm), który jako jedyny powstaje od kilku lat.
Pierwszy wpis jest z 2013 roku.
Normalnie wszystkie albumy i albumiki robię od początku do końca za jednym zamachem. Ale nie ten. I postanowiłam go skończyć. Razem będzie łączył 12 wpisów.
Dzisiaj prezentuję dziesiąty.
Dwa kolejne powstaną pewnie niebawem.
Jak będzie komplet, (razem z okładką, której też jeszcze nie ma) to w jednym poście przypomnę wszystkie wpisy.
Ten jest na różowo - brązowo i na niewierząco ;))))))))))))))
No i jest z moimi zdjęciami, czyli jak zwykle - w stylu narcystycznym ;))))))))))
Tekst bardzo aktualny mi wyszedł!







 wciąż mam w sobie
szaleństwo i
gwiezdne
stany 
mocy



koniec świata
świat oszalał
nie wierzę, że
prawda się nam przedstawi
ale
odetchnij
przebudzenie mocy
jest w twojej ręce
na co dzień
na każdą chwilę dnia
spontaniczność
chwyta
za serce










Przy okazji tego wpisu, powstał też mały albumik, do którego baza przeleżała parę lat. Wrzucę go zapewne w niedługim czasie.
To taki czas, że pozwalam sobie zajmować się rzeczami, które wcześniej uznawałam za nieprzydatne.
I na realizację różnych szalonych pomysłów, które mam nadzieję zrealizować w najbliższym okresie.
Dobrego nastroju Kochani! :**


niedziela, 12 kwietnia 2020

Pocałunki Duszy

Dzień dobry w świąteczny dzień, w czasach kwarantanny!
Kolaże serwuję.
Spięte w album (21cm x 21cm)
Z kobietą w roli głównej.
Głównie ze starych kalendarzy, które kiedyś dostałam w prezencie. Przeleżały parę lat.
I trochę z moich niewykorzystanych monotypii.
No i z gazet.
Teksty/wiersze niekoniecznie oddają mój stan ducha, starałam się raczej dostosować je do kolaży.
Ale pewnie i tak coś tam ze mnie tu i ówdzie się przebija.












 Mogę śmiało
powiedzieć że los mnie
przeczołgał
dziękuję
bo żeby wstać
trzeba się przewrócić
uwielbiam to cholerne uczucie
kiedy
idę po swoje 100 procent





 uwielbiam być jak kot
ufam intuicji
codziennie czuję wdzięczność
że aż robi
się od tego ciepło i przyjemnie
jestem tam gdzie
płynie wolno czas
a zaginione ścieżki
wypełnia miłość





 miłość
powiada że
nie trzeba mieć pieniędzy by
podziwiać świat
zagłębiać się w duszę
i robić piękne rzeczy

może to i bajka
ale
otworzyła mi oczy





 odważna i tajemnicza
Czarna Wdowa
wdzięczna życiu
z duszą
śpiewa o tym czego się boimy
otwiera serca
śpiewając o śmierci
poznamy ją kiedyś
naprawdę





 Woda ogień
ziemia powietrze
jestem sumą czterech żywiołów
co za mieszanka!
roniłam łzy
i tyle się już śmiałam
na czym polega fenomen
magii życia?
myślałam
za co jestem wdzięczna życiu
za wsparcie innych
i za samotność
i za ciszę
w której nawet sam Bóg
chciał odpocząć





 W głębi lasu
w ciszy
dzieje się prawdziwa historia
pod przewodnictwem duszy
już nie ma "ja"
jest za to wdzięczność za tę pustkę
za naszego istnienia
przyczynę





 mimo
burzliwej historii
otwórz się na
świat
w szalonych kolorach
piękno czasem jest
a czasem nie
ale usłysz przestrzeń 
która rodzi nas
i świat





krzyk
o wolności
znów przeżywa czasy świetności
teraz tylko
cisza głośniejsza od szumu
jak studnia bez dna
najtrudniejsza
lekcja jaką dostałam
na wkurzeniu
trudno dostrzec
za co można dziękować 





 szalona czy psychicznie chora
tańcz wiedźmo tańcz
boso w kosmosie i na ziemi
gadaj z radością
w języku dźwięków
niech kiełkuje cud












Lubię kolażowanie, choć najtrudniejsze było dla mnie znaleźć odpowiednie twarze. Gazety są pełne takich zdjęć, ale większość była zbyt "modelkowa". Trudno znaleźć zdjęcie z jakąś głębią w oczach, z jakimś indywidualizmem...Chyba zbyt wymagająca jestem :)
Myślę, że jeszcze poeksperymentuję z papierem.
I tak sobie myślę, że gdyby nie to, że lubię coś tam tworzyć, to ciężko by mi było w tej kwarantannie.
Nie wierzę w zjadliwość żyjątka, które nas "atakuje" aktualnie, ale czuję raczej, że coś złego się dzieje z tym światem i ostatnio narastała złość we mnie i bezsilność na to wszystko.
Ratuję się oddechem, no i kreowaniem swoich tworów...
Dobrej energii i wytrwałości życzę:**