Bez specjalnej potrzeby powstał.
Taki przerywnik międzymandalowy.
Przerwa od malowania.
Średnica naszyjnika ok 6,7cm
Jest duży i dość ciężki niestety, bo jego środek do serduszko ze szkła weneckiego.
Ale da się nosić, szyi nie urywa ;)))
Z turkusikami jest jeszcze.
Kreacji do zapozowania z naszyjnikiem nie dopasowałam jakoś, wzięłam co mi pod rękę z szafy wpadło i uznałam, że może być :)
Nie powstałam
z prochu,
nie obrócę się
w proch.
Nie zstąpiłam
z nieba
i nie wrócę do nieba.
Jestem sama niebem
tak jak szklisty strop.
Jestem sama ziemią
tak jak rodna gleba.
Nie uciekłam
znikąd
i nie wrócę
tam.
Oprócz samej siebie nie znam innej dali.
W wzdętym płucu wiatru
i w zwapnieniu skał
muszę
siebie
tutaj
rozproszoną
znaleźć.
Zuzanna Ginczanka, 1936
Miałam jeszcze jeden zrobić, ale nie wiem...
Niechaj Moc bedzie z nami Kochani ;**
Piękny, serce może i ciężkie, ale wpasowało się idealnie!
OdpowiedzUsuńDziękuję! :) A serce, jak to serce musi czasem sporo udźwignąć ;)))
UsuńTo prawda. Dobrze, że błękit dodaje mu lekkości ;-)
Usuń