Dzień dobry życie.
Potrafisz zaskoczyć.
Wczoraj rano, w sobotę odszedł mój kocurek.
Tender, Tenderos, Dziubas.
Prawdziwy Koci Wojownik.
W piątek został w klinice weterynaryjnej pod dobrą opieką, a ja (jeszcze nie znając diagnozy) pojechałam nad morze.
Nabrać dystansu. Zrelaksować się.
Z moją Ozyriańską Kuzynką.
Myślałam, że nie będzie zdjęć, bo i okoliczności, i nastrój nie sprzyjały.
Ale ja mam zdjęcia we krwi.
Była to tak piękna plaża, że zadziało się samo...
Kadry bardziej subtelne i więcej samej plaży.
A na końcu On - Tenderek.
Czasami budzi się noc
w środku mnie
i nic nie mogę zrobić
tylko stać się księżycem
Nayyirah Waheed
Żegnaj Dziubasku! Czuwaj nad Sagusią, która nie rozumie Twojej nieobecności...
I - o Życie moje drogie - poproszę o bardziej radosne zaskakujące zwroty akcji...
Uściskuję:**
Och..... strasznie mi przykro... Serdeczne wyrazy współczucia, przytulam mocno... U nas seria odejść była dwa lata temu, długo nie można było się pozbierać - dwa pieski staruszki i wiekowa koteczka... ech.
OdpowiedzUsuńRelaks nad morzem przecudny, zazdraszczam pozytywnie, strasznie dawno nie bym nad naszym Bałtykiem, a uwielbiam przecież :). Może wreszcie w tym roku jakieś dłuższe wakacje się zorganizują...
Dziękuję Kochana... Ot, życie... Dobrze, że natura nasza piękna przynosi ukojenie... A i Tobie morskiej wyprawy życzę :)))
Usuń