Do lasu mnie pognało.
W te jeszcze zieloności, w ten naturalny leśny kod kreskowy.
Jonów ujemnych nałapałam.
Ścieżkami, pomiędzy drzewami sobie szłam.
W podskokach, z piosenką na ustach.
Radośnie, raz z aparatem w dłoniach, a raz pozując.
Z miłym fotografem do pary ;)
W leśnych odmętach, aaaach!
...położyłem się wieczorem i obudziłem się rano. Przecież to jest jedno z najpiękniejszych zdań świata, to jest olśniewające, to jest snop światła w same oczy, w same usta. Jak mogłem tego przedtem nie zauważyć...?
Edward Stachura
Nooo, fotograficznie się na blogu zrobiło. Ale ja lubię do tych chwil potem wracać. Przypomnieć sobie, jak miło i pięknie było.
Kocham spacerki w naturze.
Uściskuję:**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz