niedziela, 25 września 2011

Chcieć albo nie chcieć

Tak sobie grzebałam wczoraj w papierkach, trochę od niechcenia i zrobiłam dwie karteczki. Właściwie trochę chcenia było też, bo bez tego nic bym nie zrobiła, ale taki balans pomiędzy tymi dwiema opcjami mnie męczył. I wnerwiał. Wolę jasne sytuacje- chcę, albo nie i już.
A taki jest efekt tego mojego niezdecydowania:



W zasadzie to wszystko robię na jedno kopyto - wariacje na temat mandali. Czy to kartki, płótna, czy cokolwiek. Tak już mam. A stempelki serwetkowe uwielbiam! Pewnie jeszcze będzie sporo wariacji serwetkowych, już kolejne pomysły kotłują się w głowie i czekają na swoją kolej. Aż do znudzenia.

Nno. Weekend prawie minął. Proza życia płynie dalej. Miłego wieczoru!!!

7 komentarzy:

  1. Cudne serwetkowe kartki!
    Pięknie wykorzystałaś te stemple :).
    Bardzo energetyczne i soczyste kolorki,
    takie wspomnienie lata ;).

    OdpowiedzUsuń
  2. Widocznie mandale są Ci potrzebne i już :) Piękne kolory.

    OdpowiedzUsuń
  3. Tworzysz piękne mandale, przeczytałam Twój blog w całości w ciągu kilku dni i przypomniałam sobie o mandalach (kiedyś kolorowałam je z wychowankami w calach relaksacyjnych). Zainspirowałaś mnie. Także kwestią "jednego kopyta" ;), myślę sobie, że nie ma powodu, by się tego bać. Masz rozpoznawalny styl, a to atut.

    OdpowiedzUsuń
  4. serwetki mają cos z mandali, prawda?! ja też bardzo je lubię , a powtarzalnosć mandali wprost uwielbiam, więc Twoje "chcę-niechcę" karteczki bardzo mi się podobają!

    OdpowiedzUsuń
  5. Mi też baaardzo się podobają!!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam Twoje mandale we wszystkich wydaniach i mam nadzieję, że jeszcze długo będziesz nas nimi raczyć:) Piękne kartki!

    OdpowiedzUsuń