Kiedyś, jakieś 7 miesięcy temu w tym poście pokazywałam mandalę z pędzelkami. A że długo miałam ją na widoku, to z czasem coś zaczęło mnie w niej drażnić. Przede wszystkim tło. No i jakoś te pędzelki...
...chyba chciały się uwolnić:)))
Zrobiłam więc małą metamorfozę.
Teraz mandala wygląda tak:
Udało mi się jeszcze zrobić zdjęcia, zanim na dobre się zachmurzyło:)
I powtórzę się, bo pisałam poprzednio, że tekst na mandali (przepraszam, proszę wybacz mi, dziękuję, kocham Cię) pochodzi z hawajskiej sztuki uzdrawiania - Hooponopono.
Pędzelki są na wolności. O nich będzie osobny post.
Ściskam cieplutko wszystkich tych, co jeszcze do mnie zaglądają;)))
ETYKIETY
album
(42)
altered book
(10)
amulet
(7)
anioł
(1)
art journal
(49)
atc
(2)
badylki
(19)
biżuteria z drewna
(1)
bransoleta
(1)
butelka
(2)
candy
(6)
czapka
(13)
datownik
(2)
domek
(1)
duszki
(18)
eksperymentalnie
(171)
farby do tkanin
(2)
glinka
(10)
inne
(16)
kapelusz
(4)
kartka
(128)
kolaż
(75)
koperta
(1)
kot
(80)
książka
(9)
LO
(14)
lusterko
(2)
makrama
(12)
Mandala
(715)
meander book
(10)
moje wewnętrzne drogowskazy
(4)
monotypia
(17)
na głowę
(66)
naszyjnik
(62)
okulary
(22)
parawanik
(5)
pas
(5)
pędzel
(11)
plecak
(2)
pocztówka
(11)
prezent
(1)
pudełeczko
(40)
radosne wdzianka
(32)
ramka
(21)
sukienka
(11)
szycie
(30)
szydełko
(49)
tag
(29)
torebka
(1)
tryptyk
(1)
upcykling
(92)
wianek
(31)
wieniec
(1)
wierszożurnal
(50)
wymiana
(8)
wyzwanie fotograficzne
(2)
Zakładka
(9)
Zawieszka
(71)
zdjęcia
(82)
życiowo i filozoficznie
(75)
O wooow! Jak bosko wygląda :D
OdpowiedzUsuńGenialne!
OdpowiedzUsuńSwietna
OdpowiedzUsuń