niedziela, 27 lutego 2022

Cuda się zdarzają...

Jakiś czas temu wpadło w moje ręce siedem starych gazet.
Takich sprzed dwudziestu paru lat.
Jedna z 1989 roku nawet!
Jedynie Przekrój najmłodszy z 2018 roku.
Przejrzałam je sobie wszystkie, taka podróż w przeszłość, no i zdecydowałam, że sobie je potnę. Powycinałam więc teksty z odpowiednią czcionką i pobawiłam się w gazetowe wiersze.
Już dawno tego nie robiłam. Stęskniło mi się za słowem.
Jedna gazeta - jeden wiersz.
A że mam w swoich zasobach fotograficznych mnóstwo zdjęć, to do każdego wiersza dokładam jeden autoportret. Takie zdjęcia z podróży. Z pociągu. Całkiem niedawno zrobione.
Pociąg był oczywiście pusty, czułam się więc swobodnie, nikt mnie nie widział w akcji ;)))

Treść tych tekstów zahacza o non duality, ale nie tylko.
Nie jest to może jakieś pitu pitu, ale też nie pretenduję do bycia poetką. 
To czysta przyjemność, zabawa za pomocą słów. 
I trochę autoterapii.




kiedy siedzę
samotnie
milcząc o miłości
gdy uciszy się serce
pełne emocji
wsłuchuję się w prawdę
rozpadam bez końca
i tylko
proszę Boga o skrzydła
żeby poza śmierć
polecieć daleko





w swojej wędrówce przez życie
odkryłam że
mała dziewczynka mieszka we mnie
o spotkaniu z żywą boginią marzy
jej dziecięca radość i zachwyt nie mają granic
za pomocą kolorów
potrafi przetrwać najtrudniejsze chwile
nadal
wierzy w miłość poza czasem
która nie jest jednocześnie
powitaniem i pożegnaniem




odkąd jestem
bezimienna
patrzę wstecz na swoje życie
gdzieś daleko
przez bezdroża epoki
może to jakaś bajka nieprzyzwoita?
płaczę i się uśmiecham
a wciąż dobre
serce piosenki śpiewa
wiele razy słyszę -
kiedy Bóg drzwi zamyka - to otwiera okno
odetchnij popatrz
wyzwolone źródło światła - 
ja jestem
pełną garścią oferuje potrzebne do szczęścia 
pieszczoty




czym jest
nasycone i głębokie
wszystko co
mam?
czy ta kobieta o niebieskich oczach
istnieje naprawdę?
podróże w głąb siebie
przed lustrem
mówią -
jest tylko jedno -
miłość
bez granic
miłość
która nie zostawia
śladów




popatrzmy
na coś bardziej serio -
jak otwiera się człowiek subtelnie
na przestrzeń
i nowe
światło w jasnych tonacjach
organizuje wnętrze
niech się dzieje nowe!
nowe nowsze i najnowsze
kolorowo i prawdziwie




śni mi się
sen nieuczesany
i jak każdy sen jest niewiadomą
coś runęło w gruzy
wzlatuje kurz
i po kolei mówią śmieci rozsypane
słowa i słówka wirują tworząc mozaikę obcego świata

i gdzież tu jakieś piękno?
a jednak
w okno wpada promień światła
czymś ciepłym otula
i wszystkie grzechy ze mnie zdziera
naga w deszczu
uśmiecham się do kwiatów
w ogrodzie




Mój Boże...
przyda się szklaneczka zimnej wody
bo ta historia wydarzyła się naprawdę
a ja nie wiem o co chodzi
z głębi trzewi wierzę że
okno jest zawsze otwarte
jednak
szczęście wciąż umyka między światami
ile jest jeszcze
krzyku śpiewu i szeptu w sercu?
woła mnie z kokonu
dzika kobieta










Polecam tą zabawę. To taka terapia też jest. Ja to w każdym razie bardzo lubię. Takie posty mało kto czyta, nie cieszą popularnością, ale jakoś o tym nie myślałam od dawna. Nooo, może chciałabym coś zrobić, żeby to się zmieniło, ale nie bardzo póki co mi to wychodzi. Na myśleniu się kończy ;)))
Uściski Kochani! :**

2 komentarze:

  1. Odpowiedzi
    1. Dziękuję incognito :))) Czasem coś popłynie z duszy, robię to dla siebie, ale jest mi szalenie fajnie, jeśli trafi się ktoś z kim to zarezonuje...

      Usuń