W towarzystwie trzech bliskich kobiet.
Pogoda raczej wietrzna.
Odważyłam się nawet potuptać na boso...
...i...jakimże błogosławieństwem okazują się buty, butki i buciska!
Była także plażowa kawka, świąteczne ciasteczko, a i piórek uzbierałam...
A oto foteczek parę serwuję.
Kto zna siebie samego,
nie widzi nic oprócz Boga,
a kto nie zna siebie,
nie widzi Boga
Balyani
Kto wie, kiedy znów trafi mi się plaża... Dziękuję świecie!
I uściskuję:**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz