To wdzianko długo czekało, aż je skończę.
Nie wiedziałam nawet, czy mi się uda, bo wszystko za co się zabieram jest zazwyczaj improwizacją.
A do tego nie znam zasad kroju i szycia.
Uczę się szyjąc.
Coś tam kombinuję po prostu.
I uszyło się takie coś.
Można to nazwać kataną, albo...hmm...
Jak?...
Na plecach wyszyłam postać ze starożytności.
Nazwałam ją Tutenchamonka ;))))))
Całość powstała ze starych dżinsów i innych zasobów materiałowo recyklingowych.
Ludzie często mnie pytają, co robić, aby tak długo żyć? Nie wiem. Ja niczego specjalnego nie robię. Po prostu kocham życie we wszystkich jego barwach, odcieniach i cieniach. Życie jest cudem. Zawsze.
Danuta Szaflarska
Kiedy będę tu kolejny raz to nie wiem.
Pewnie po niedzieli.
Uściski!:**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz