poniedziałek, 30 marca 2020

Gdy nie musimy niczym być...

Naszyjnik nr 52.
Zrobiony specjalnie do wdzianka w poprzednim poście.
Do innej, klasycznej, prostej kreacji byłby chyba za intensywny.
Ale za to wydał mi się bardzo fotogeniczny.
Zrobiłam go już kilka dni temu, zdjęcia miałam przygotowane i miałam go zamieścić wczoraj, ale tak mi się wczoraj fajnie szydełkowało, że nie chciało mi się zmieniać zajęcia.
Dzisiaj więc wrzucam fotki.

























Cicho siąpi deszcz...
Bije serce...
Jest oddychanie...
Otwartość...
Pustka...
Nic...
To wielka ulga, kiedy zdajmy sobie sprawę, że nie musimy niczym być.

Toni Packer




Ten cytat zamieszczałam już kilka lat temu i dzisiaj przypominam go jeszcze raz. Bardzo go lubię.
I jak wspominałam powyżej - szydełkuję. Efekty pewnie niebawem.
Przytulam wirtualnie Kochani:**

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz