piątek, 14 sierpnia 2020

Odpuścić sobie wstyd...

Dzieeeeeń doberek!

Dzień dobry ranek, dzień dobry wieczór i dobra noc! Jak kto woli, jak kto tu zagląda :)

I zrobiłam wianek! Uplotłam go ze szmatek. Pozszywałam prosto z serca.

Szukałam inspiracji w internecie, ale nic nie znalazłam. Nie wierzę, że te szmatki to tylko mój pomysł, ale takie właśnie szmatki widziałam oczyma duszy. A nawet pinterest nie podsunął mi szmacianego wianka na głowę. A tam jest przecież wszystko! Jeśli wianek, to tylko z kwiatów. I tak, żaden szmaciany nie będzie piękniejszy od tych zrobionych z żywych, a najlepiej polnych kwiatów. Sztuczne kwiaty też wyglądają pięknie, ale ja w ogóle w szeroko pojętej sztuce czy rękodziele nie lubię dosłowności. Nie ujmuję nikomu talentów, o nie!, ale w twórczości szukam...no właśnie! TWÓRCZOŚCI! Nie od-twórczości. I coś czuję, że to nie jest mój ostatni szmaciany wianek :) Może nieprędko pojawi się następny, ale już sama idea, sam pomysł porwał mnie na tyle, że nie skończy się na jednym raczej :)))

A teraz! Proszę bardzo! Tadam!























Bezwstydnica

Bezwstydnie odpuszczam sobie wstyd.

Spocznij!


małgo rosa

29.07.20

( z fejsbukowej strony Patrzenie w siebie)




Żeby było profesjonalnie to mogłam zaszyć, czy zakleić tasiemką te przeszycia, ale takowej nie miałam akurat i sobie odpuściłam, ale w zamyśle mam, żeby to jakoś ładnie schować. A na głowie i tak nie widać;)))))))))

Uściski ciplutkie!:**

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz