Tadam...! Tadam!...
Oto mój pierwszy plecak, który sobie uszyłam!
Według instrukcji i wykroju - plecak miejski Hugo ze sklepu "tkaniny karoliny".
W mojej wersji - połączenie niebieskiego z fioletem.
Z mnóstwem kieszeni!
Z materiałów wodoodpornych, również z powyższego sklepu.
Było to dla mnie ogromne wyzwanie. Całość zajęła mi około 20 godzin! W tym 3 godziny samego wykrawania poszczególnych części.
I pomimo filmu instruktażowego zrobiłam kilka błędów ;)))
Jak na przykład przyklejenie wigofilu (materiału usztywniającego) nie na właściwą stronę w przedniej kieszeni, albo przyszycie odwrotnie podszewki z materiałem zasadniczym przy głównym zamku ;))
Inaczej musiałam zamocować gumkę przy bocznych kieszonkach. Bo za chole*ę nie udało mi się jej przyszyć zygzakiem do materiału jednocześnie ją rozciągając na szerokość tegoż. Ostatecznie zrobiłam tunel i wciągnęłam gumkę do środka.
W międzyczasie popsuła mi się maszyna, a pan, który już kiedyś ją naprawiał był w szpitalu. Nigdzie w całym mieście nikt nie naprawia takich maszyn! Ale dzięki uprzejmości znajomych znalazł się Pan Naprawiacz. W międzyczasie plecaczek skończyłam na pożyczonej maszynie, którą myślałam, że też zepsułam, ale na całe szczęście to była tylko niepełna znajomość jej funkcjonowania.
Także ten plecak to pot, wku*w i kilka łez. Ale i radocha!
Jeszcze muszę doszyć rzepa, który łączy rączki, bo w liście potrzebnych materiałów nie było to chyba ujęte. Chyba że zamienię rzepa na jakieś solidne zatrzaski...?
Moja maszyna to Bernina Bernette 46. Podobno przeszywa 6 warstw jeansu! A mnie właśnie na grubości materiału się zepsuła. Zdecydowanie muszę się wyedukować, jak dojść do tych sześciu warstw... To podobno regulacja stopki...?..
Nno. To się rozpisałam, jak nie ja.
Ale potrzebowałam to napisać.
Jeśli chcesz odnaleźć czystą prawdę,
Nie martw się o dobro i zło,
Konflikt między nimi
To choroba umysłu.
Hsin Hsin Ming
***
Krok za krokiem, chwila za chwilą, nie polegając na niczym, musi się iść w codzienną rzeczywistość Czystej Krainy.
Ray Jordan
Cytaty nieco górnolotne, jak zawsze ;) Ale to moje drogowskazy, które kocham i całym sercem czuję.
A co do plecaczków, to mają być jeszcze dwa takie. w innych kolorach. Jak wróci maszyna, bo na tej pożyczonej to za duże emocje związane z odpowiedzialnością ;) No i jak trochę odsapnę i zajmę się czymś innym może chwilowo. Ale plecaki lubię. Torebki noszę rzadko, okazjonalnie, więc ich nie zapowiadam, ale kto tam wie...;)
Serdeczności!:**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz