W objęciach przestrzeni spędziłam wczoraj dzień.
Noo, może trzy godzinki musiały starczyć, żeby podładować baterie zapewne na długi czas.
Kurczę, fajnie by było mieszkać nad morzem...
Ile mogłam, tyle mogłam.
Na bosaka pobiegałam, poskakałam i nacieszyłam chwilą.
Chciałoby się na zapas;)
Moje życie, jak każde inne,
jest zagadkowe, nieodwołalne i święte.
Tak bliskie, tak bardzo obecne.
Tak bardzo moje.
Dać mu się toczyć - to najdziksza droga.
Cheryl Strayed
Dzika droga. Jak odnalazłam siebie.
Wycofałam się przez ostatni czas z tworzenia. Jakieś swoje niże miałam i potrzebowałam zanurzyć się w sobie i uskuteczniać jakieś tam wewnętrze introspekcje. Właściwie te introspekcje o sensach i bezsensach trwają dalej, ale może czasem uda mi się wynurzyć, coś poczynić i się pochwalić ;)))
Nie obiecuję, ale wierzę, że czas to cykle, góra - dół, dzień i noc, i każda noc się kiedyś kończy.
Uściskuję:**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz