Piękny letni dzień.
Hamak pod jabłonią z widokiem na niebo.
Herbatka na powietrzu, ptaszęta rozświergolone i żaby w stawie.
W towarzystwie przyjaciół.
I Tajgulinki, cudownej psinki.
Taki spokój, taka błogość, taki lajcik.
To się chyba nazywa szczęście.
Nie miało być zdjęć.
Naprawdę nie miało.
Nie wiem, jak to się stało, że są.
I nie wiem, czy mogę tak to nazwać, ale to taka artystyczna sesja wyszła.
Z czarno białą opcją.
Oraz studium wokół stopy...😆
Z NICZYM TU PRZYSZŁAM
... z niczym tu przyszłam
i odejdę z niczym
i wkrótce będzie jakby mnie nie było
Urszula Kozioł
Momenty
Wdzianko jest już uszyte, ale nie ma jeszcze zdjęć.
Pewnie niebawem je pokażę.
Dobrego tygodnia!:**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz