poniedziałek, 15 lipca 2024

Z niczym tu przyszłam...

Piękny letni dzień.
Hamak pod jabłonią z widokiem na niebo.
Herbatka na powietrzu, ptaszęta rozświergolone i żaby w stawie.
W towarzystwie przyjaciół.
I Tajgulinki, cudownej psinki.
Taki spokój, taka błogość, taki lajcik.
To się chyba nazywa szczęście.

Nie miało być zdjęć.
Naprawdę nie miało.
Nie wiem, jak to się stało, że są.
I nie wiem, czy mogę tak to nazwać, ale to taka artystyczna sesja wyszła.
Z czarno białą opcją.
Oraz studium wokół stopy...😆



































































Z NICZYM TU PRZYSZŁAM

... z niczym tu przyszłam
i odejdę z niczym
i wkrótce będzie jakby mnie nie było

Urszula Kozioł
Momenty



Wdzianko jest już uszyte, ale nie ma jeszcze zdjęć.
Pewnie niebawem je pokażę.
Dobrego tygodnia!:**

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz