Dostałam w prezencie od brata małą wiertarkę.
Efektem jest ten ołówkowy naszyjnik. Naszyjnik numer już 60.
Jest to dość sentymentalny twór, bo końcówki ołówków, które uzbierałam przeleżały lata. Niektóre pogryzione przez mojego poprzedniego kotka i przez moją córkę ;))))))) Ja raczej nie gryzłam ołówków wiedząc, ze gryzie je kot ;))) Ileż mandali powstało za sprawą tych ołówków!...Było ich o kilka więcej, ale nieładnie się przewierciły.
W ogóle na początku wiertła nie umiałam założyć. Pocharatałam sobie nawet palce. Ale w końcu załapałam o co chodzi.
Seria drewienkowych, patyczkowych naszyjników w przygotowaniu.
W końcu coś nowego dla mnie! Uwielbiam raz na jakiś czas poczuć ten dreszcz nowego...
A teraz zapraszam do obejrzenia zdjęć mojego najnowszego tworu.
Kiedy kot spada z drzewa, puszcza się. Kot całkowicie się rozluźnia i lekko ląduje na ziemi. Ale gdyby kot miał spaść z drzewa i nagle zdecydował, że nie chce spaść, stałby się napięty i sztywny, a po wylądowaniu byłby po prostu workiem połamanych kości.
W ten sam sposób filozofią Tao jest to, że wszyscy spadamy z drzewa w każdym momencie naszego życia. Prawdę mówiąc, w chwili narodzin wyrzucono nas z przepaści i spadamy i nic nie może tego powstrzymać.
Zamiast więc żyć w stanie chronicznego napięcia i lgnąć do wszelkiego rodzaju rzeczy, które tak naprawdę spadają wraz z nami, ponieważ cały świat jest nietrwały, bądź jak kot.
Alan Watts
Przydałaby się jakaś kocia fota do cytatu, ale nie przemyślałam tego i żadnej odpowiedniej nie przygotowałam. Zresztą od czego jest wyobraźnia!...
Tymczasem Kochani cieplutkie pozdrowienia ślę:**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz