wtorek, 15 grudnia 2020

Jedyne zwariowane i cenne życie

Wianek szmaciany na zlecenie.

Meeega kolorowy! Satyna, szyfon, tafta, podszewki i koronki.

W drodze już do swojej właścicielki.

Na zdjęcia w odpowiednim świetle nie miałam czasu, zrobiłam je na prędko w grudniowych szarościach.

























Kto uczynił świat?
Kto uczynił łabędzia i czarnego niedźwiedzia?
Kto uczynił konika polnego?
Konika polnego, tego właśnie,
który wyskoczył z trawy
i je cukier z mojej ręki
i porusza szczęką wstecz i w przód, zamiast w dół i w górę
– który patrzy naokoło olbrzymimi, skomplikowanymi oczami.
Teraz podnosi blade przedramiona i starannie myje twarz.
Teraz otwiera skrzydła i odpływa.
Nie wiem dokładnie, na czym polega modlitwa.
Umiem patrzeć uważnie, umiem padać
na trawę, umiem klękać w trawie,
i leniuchować i cieszyć się i błądzić polami,
właśnie tak jak spędziłam ten dzień.
Powiedz, co innego powinnaś była robić?
Czy wszystkiemu nie sądzona śmierć, za prędko?
Powiedz, co zamierzasz wreszcie robić
z twoim jedynym zwariowanym i cennym życiem?
Mary Oliver, Letni Dzień




Chciałoby się jeszcze dodać: "Dokąd zmierza świat?" Eeeech...
Mam nadzieję, że wianek dotrze szybko i się spodoba. Mam chęć na inne zestawy kolorów. No bo cóż innego robić?
Buziole:**

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz