środa, 26 czerwca 2024

Ze wszystkich pór dnia...

Na początku była długa, powłóczysta suknia z długimi rękawami.
Taka z odzysku. Do pocięcia.
Ale sama w sobie była to piękna suknia, więc za wiele zmian nie wniosłam.
Zwykle preferuję bardziej szalone projekty, ale tu nie było takiej potrzeby. 
A przy okazji takie przeróbki krawieckie to dla mnie też jest świetna okazja do praktyki i nauki szycia.
Bo ja tak naprawdę nigdy nie szyłam. Noo, może w dzieciństwie jakieś ubranka dla lalek ;) Babcia mnie trochę wyszkoliła i taka jedna dobra ciocia:)
A potem długo, długo nic.
Aż do wieku, że tak powiem mocno dojrzałego 😁
Uczę się szycia szyjąc.
I tak, wracając do sukni, to z jednej powstały dwie.
Do jednej przydała się koszulka bawełniana, która stanowi górę sukienko tuniki.
Bo ja kocham tuniki. I sukienki latem.
Bardzo to wygodny strój.




































Ze wszystkich pór dnia najbardziej 
lubię ciszę.

Sylwia Gibaszek
"Meduza"



Rozkręcam się. Szyciowo, mam na myśli. Myślę, że moje tegoroczne lato będzie więc szyciowe.
A co będzie naprawdę, to będzie.
Słoneczności:**


poniedziałek, 24 czerwca 2024

Zdolność chwytania chwili...

Ruszyła maszyna i...
Szyje!
Kamizelkową tuniczkę z różowej kwiecistej bluzki z odzysku uszyła.
Oraz z kawałka koszulki i starych "babcinych" serwetek.
A ramiączka wydziergałam na szydełku, bo mi jakoś żaden materiał nie pasował w to miejsce.
Wdzianko powstało z myślą o bluzeczce z bufiastymi rękawkami, którą kupiłam w popularnej sieciówce, ale nie mam do czego jej nosić.
I tak powstał pomysł na tą radosną kreację.

Asiu, dziękuję za zdjęcia :)




















































Cóż bardziej nam życie umili,
Niż zdolność chwytania chwili?

Jan Sztaudynger


Kolejne wdzianka "w drodze"! Na ile czas i dobre samopoczucie pozwoli.

Mnóstwa cudownych chwil Kochani:**

piątek, 21 czerwca 2024

Wejść na pierwszy stopień...

Zlecenie na uszycie torebki miałam.
I nie powiem, bałam się czy dam radę.
Nigdy nie robiłam wykrojów, wszystko, co tworzę, szyję jest mocno spontaniczne.
Nooo, plecak uszyłam, ale wykrój gotowy miałam.
Tym razem obejrzałam "tysiąc" filmików i usiłowałam pojąć, jak to się robi.
Jakiś wykrój udało mi się zrobić, ale przy tym mózg mało mi nie wyparował, bo przecież wszystko musi do siebie pasować. Każdy centymetr się liczy. Równo być musi.
No a do tego nowa maszyna, na której jeszcze nie szyłam...
Ale jak już wykrój miałam, to jakoś poszło.
Torebka uszyła się w jeden wieczór! 
Jakieś 6 godzin.
Jedna kieszonka zewnętrzna na zamek i dwie otwarte w środku.
I ogólnie torba jest na zamek.
Z koralikowym kółeczkiem, jako mój znak rozpoznawczy.
(Pomysł Agnieszki)
Ogólnie było trochę stresu, ale czegoś się nauczyłam!
Dziękuję Agnieszko!

































Wejdź na pierwszy stopień,
nie musisz widzieć całych schodów,
po prostu wejdź na pierwszy stopień.

Martun Luter King


A dzięki torebce, wreszcie odblokowałam się na szycie!
I coś tam już się kroi...
CUDownego weekendu życzę:**

niedziela, 16 czerwca 2024

By objąć siebie samego...

Aaach... i kolejną, drugą część sesji fotograficznej serwuję.
Wszystkie zdjęcia robił Marcin Parzybut.
Tym razem biegałam po faceliowym polu, oraz dzierżyłam w dłoni sierp!
W pięknych okolicznościach przyrody.
Fajne to było doświadczenie. Dziękuję :)
Druga część liczyła około 140 fotek, z czego wybrałam 24.

Zapowiadałam, że czerwiec będzie pełen zdjęć.
No i jest.
I to już ostatni raczej taki post zdjęciowy w tym miesiącu.
A jeśli jeszcze coś się przytrafi, to się przytrafi.










































































 


ŻYCIE jest TERAZ,
NIE ODKŁADAJ na potem wszystkich podszeptów swej duszy.
Masz Moc,
by właśnie TERAZ objąć siebie samego
przyzwoleniem na całe to piękno zapraszające Cię do tańca.

Nulina
Przebudzeni do Miłości



Cudowny był to taniec po polach.
Teraz przejdę już na bieżąco do prezentowania swoich tworów.
Uściskuję:**