czwartek, 30 stycznia 2025

Spojrzeć na świat ciała z dystansu...

I jeszcze jedną dawkę słońca serwuję.
To jest ta mandala na którą nie mogłam przestać patrzeć.
Już się troszkę nasyciłam tą żółcią i pomarańczem, ale mam wrażenie, jakby to była moja tarcza chroniąco wspierająca. Ten kolor.
Manadala 70cm x 60cm















Rób co chcesz, pod warunkiem, że nie będziesz się uważał za zlepek ciała, myśli i emocji. Nie chodzi o to, abyś wyrzekł się ciała i wszystkiego, co z nim związane, ale o to, abyś sobie wyraźnie uświadomił, że ciałem nie jesteś. Wtedy spojrzysz na świat ciała z dystansu i przestaniesz się z nim wiązać emocjonalnie.

***

(...) Czy to sugeruje, że masz być obojętny na cierpienia innych?
A teraz nie jesteś? Cały ogrom cierpienia ludzkości nie przeszkadza ci delektować się smakowitym obiadem.

Nisargadatta Maharaj




Powoli do pomarańczu dodaję innego koloru. Ale to już innym razem.
Opuszczenia i wolności:**

niedziela, 26 stycznia 2025

Lekarstwo na szaleństwo i smutek...

Serdeczności niedzielne :)
I po niedzielne również.
Kolejne słoneczności pokazuję.
Mandala 50cm x 50cm

Zdjęcia w słabym świetle, ostatnie z lampą.


















Sztuka jest moim lekarstwem na całe to szaleństwo, smutek i utratę przynależności do świata i dzięki niej wrócę do domu.

Nikki Rowe



Kolejne prace niebawem. 
Buziaki:**

czwartek, 23 stycznia 2025

Do Słońca idę...

Słoneczne dzień dobry wieczór!
Naprodukowałam tych słonecznych prac całą serię.
Uprzedzam więc, że przez kilka postów do przodu będzie na żółto i pomarańczowo.
Ze złotem.
Wcześniej nie znosiłam tych kolorów, a teraz się nimi nasycam.
Mandala 70cm x 70cm
A żeby nie wydawać za wiele kaski, poprzerabiałam kilka starych mandal, które uznałam wcześniej za kiepskie.
Dałam im nowe przebranie.
Słoneczne właśnie.
Jakiś głód wewnętrzny to sprawił.
I nie chodzi tu o ich ładność, czy jej brak, ale o kolor.
Nie mogę przestać na nie patrzeć.
Całą sobą karmię się słońcem, które sobie sama stwarzam.
Dzisiaj pokazuję jedną z nich.
I nie będzie to kolejność chronologiczna.
Padło akurat na tą mandalę, bo musiałam ją (i inne) szybko sfotografować, nie zważając na brak światła - bo w ostatniej chwili powędrowały na zbiorową wystawę członków naszego stargardzkiego stowarzyszenia BRAMA, gdzie powiszą około miesiąca.

To pierwsze zdjęcie jest najbliższe prawdy.













Dokąd idę? Do słońca.
To chyba jasne.

*** 

Można się oprzeć o światło,
o słoneczne promienie.

Edward Stachura



Będzie ich więcej, ale co jakiś czas będę je pokazywać.
Słońca życzę:**

sobota, 18 stycznia 2025

Przyłóż ucho do serca...

Wczoraj miał miejsce mój wernisaż.
Otwarcie wystawy, która potrwa do 13 lutego.
W Galerii Pałacowej, w Kaliszu Pomorskim.
Piękne miejsce!
Cieszę się, że mogłam tam zaprezentować swoje prace.
Nieskromnie przyznaję, że byłam zachwycona, gdy weszłam po raz pierwszy do galerii i zobaczyłam, jak te wszystkie mandale tam pięknie razem rozkwitają.
Aż mnie zadziwiło, że wyszły spod moich rąk!
Chyba zbyt długo leżały ukryte na strychu...
A zdjęcia i tak nie oddają rzeczywistości.

Pojechałam do Kalisza z Ewcią, moją Dobrą Duszą, jej autem.
Fajnie jest mieć wparcie w takich chwilach.
Dotarłyśmy na miejsce dużo wcześniej i miałyśmy trochę czasu zrobić kilka fotek swoimi telefonami, jeszcze przed otwarciem wystawy.
Dziękuję Ewuniu!




























































Nigdy nie jest za późno,
Nigdy nie jest za wcześnie.
TERAZ przyłóż ucho do serca
i śpiewaj Swoją melodię!

maugo rosa


Tak więc, jak to mam w zwyczaju, podzieliłam się wrażeniami...
Pozdrawiam cieplutko! 
:**

wtorek, 14 stycznia 2025

W wielkim obłoku nieświadomości...

... powstała ta sukieneczka.
Bo miało być całkiem co innego.
Pamiętacie te wyszywane czerwonym sznurkiem serwetki?
Chciałam je połączyć z szydełkiem.
Ale nijak mi to nie grało.
No i najpierw się wnerwiłam. 
Potem jednak zauważyłam, że właściwie wyłania się z tego szydełkowania całkiem ciekawe wdzianko. I od tego momentu już z intencją robiła się sukienka dla przyjaciółki.
Urodzinowy prezent.
Biel z kremem i czerwienią.
Do zdjęć niestety zapozowałam sama, ale właścicielka sukienki osobiście mi je zrobiła.
Zresztą dość długo czekałam aż znajdzie się jakaś pomocna fotograficzna ręka, bo prawie miesiąc temu to wdzianko wydziergałam.

A odnośnie wyszywanych serwetek, bardziej sensowny pomysł też się pojawił, tyle że swoje też z pewnością odczeka.













































Trudno zrozumieć nic, ale multiwersum jest go pełne. Nic wędruje wszędzie, zawsze wyprzedzając coś, a w wielkim obłoku nieświadomości pragnie stać się czymś, wyrwać się, poruszyć, poczuć, zmienić się, zatańczyć, doświadczać - krótko mówiąc, być.

Terry Pratchett
Para w Ruch



Siły twórcze wracają do mnie chyba, bo nawet trochę maluję czasem. Ale to już innym razem.
Uściskuję:**

sobota, 11 stycznia 2025

Spoglądając w nieskończoność...

Znalazłam się wczoraj na zupełnie pustej plaży!
Wbrew ostrzeżeniom przed wychodzeniem z domu, jeśli się nie musi pojechałyśmy z przyjaciółką nad morze ;) Droga  wbrew zapowiedziom była bardzo komfortowa.
Nie mam gadającego telewizora w domu, ale takie komunikaty do mnie dotarły.  
Za co bardzo dziękuję, bo cała plaża należała tylko do nas!
Nasze spacery są zawsze pełne magii i niezwykłości.
Co by się nie działo.
Bo zachwyt jest w nas.
Bo trzeba PATRZEĆ. 
WIDZIEĆ, TO CO JEST.
I zatopić się w nieskończonym...
Za co jestem przeogromnie wdzięczna!












































































Nie trzeba, abyś się ulepszył; powinieneś tylko zmienić wyobrażenie o sobie. Nie wiąż się z doznanym, ani z doznającym i pamiętaj nieustannie, że umysł i jego zawartość to nie ty. Wtedy ujrzysz siebie jako wieczne źródło światłej miłości, która wszystko zawiera i wszystko przenika. Jesteś nieskończonością, która ogniskuje się w ciele. Teraz widzisz tylko ciało. Poprawnie patrząc, spoglądasz w nieskończoność.

Nisargadatta Maharaj
Czym jestem?


Jestem naprawdę wdzięczna, że zdarzają się w życiu takie chwile. Choć nieskończoność jest wszędzie, gdzie się jest...
:**