piątek, 27 grudnia 2013

W kolorach wiejskiej makatki

A oto druga mandala powstała podczas środowo - czwartkowej nocy.



































Chciałabym wreszcie zrobić coś z papieru, ale nie wiem, czy w końcu mi się to uda. A mam kilka nowych Dryszkowych stempelków, które chciałabym wykorzystać... Zobaczymy.

Tymczasem - Buziole Kochani:**


czwartek, 26 grudnia 2013

Smak zielonej herbaty

Wreszcie się dorwałam do farb!...Strasznie mi tego brakowało. Malowałam do 2giej w nocy. Efektem są dwie mandale (30cm x 30cm). Dzisiaj pokażę jedną, jutro drugą.
W rejony zielone mnie porwało najpierw. Przez tą paletę :))

No i z oburzeniem stwierdziłam, że nie mam żadnego zielonego kubeczka. A chciałam poczęstować zieloną herbatką... i to w zielonym kubeczku - do koloru. Hmm...Trzeba upolować zielony kubeczek przy najbliższej okazji :)))




































I tak to wracam powoli do siebie. Dzika jestem ostatnio. Najlepiej mi we własnym gnieździe. Kiedyś chyba tak nie miałam...więc może to przejściowe?...

Uściski poświąteczne posyłam!!! :**

piątek, 20 grudnia 2013

Złote serce

Od Królowej Śniegu prosto do Krainy Złotego Serca zapraszam :)))
Mała rameczka z Jyska o wymiarach ok. 14cm x 19cm z ostatnim kawałkiem kory, jaki mi pozostał.
W kolorach złota. Dla kogoś o złotym sercu...



 Masz Złote Serce










Ze starymi butelkami, które kiedyś malowałam farbami do szkła i ceramiki :)



...z aniołkiem ze sznurka, które kiedyś robiła mama mojej przyjaciółki...:)








I to chyba tyle, co mam do pokazania i do powiedzenia na dziś. Okna wzywają. Nie jestem maniaczką sprzątania, ale lubię, jak coś jednak przez nie widać...;)))

Miłego dnia Kochani!!! :**

czwartek, 19 grudnia 2013

We włościach u Królowej Śniegu

Chłodne dziś kolory pokazuję. Zainspirowała mnie ta paleta.
I przyszło spontaniczne skojarzenie z Królową Śniegu, która mnie w dzieciństwie fascynowała. Nie tyle sama bajka o Gerdzie i jej przyjacielu, co sama postać zimnej królowej. Chętnie posłuchałabym co mówi na kozetce u psychoanalityka...;)))
Może po prostu lubię tajemnice?...



































Moje róże nie są tak soczyste, jak na palecie i chyba nawet trochę tego żałuję, ale co tam! Musi być tak, jak jest.

Uściski ślę :**

wtorek, 17 grudnia 2013

Była kiedyś wiosna...:)

...i zapewne niejedna jeszcze będzie :)))
Poniosło mnie wczoraj na wiosenne kolory. Wszystko za sprawą tej palety.
Tam mi się spodobała, że od razu musiałam chwycić za farby.



























Z moim najnowszym kubkiem, złowionym podczas dzisiejszych zakupów w Szczecinie;)







A miało być różowo, bo taką sobie paletę wynalazłam, jednak nastąpił niespodziewany zwrot akcji i różowo będzie kiedy indziej.
A a apropos mojej nowej stałki, to kolejny plus jest taki, że nie przekłamuje kolorów! I to jest bardzo duży plus. Nie potrzebnie tak się czaiłam z zakupem. No ale ważne, że już jest :)))

Pozdrawiam Kochani serdecznie!!!!!

piątek, 13 grudnia 2013

Kicio w nowym obiektywie

...czyli chwalenia się ciąg dalszy;))
Są to pierwsze zdjęcia (nooo...kilka z pierwszych), jakie zrobiłam po założeniu nowego obiektywu. I to, czym byłam zaskoczona, a na co chyba nie zwracałam nawet uwagi wcześniej, to to że zdjęcia zyskały głębię. Nie są płaskie. Bynajmniej niektóre.































Kot zapewne miał mnie dość z tą moją obsesją zdjęciową, ale właściwe nie miał większego wyboru. Pańcia za to potem wymiziała z wdzięcznością Sierściucha, ile trzeba.

Buziole, Uściski i Papatki posyłam Kochani:**

Moja pierwsza stałka :)

Tak! Kupiłam sobie nowy jasny obiektyw. W środę zamówiłam i wczoraj już go miałam :)
Dzisiaj, mimo ciemności, nie miałam problemów ze zdjęciami!!!
Oczywiście, jako żem wielki "profesjonalista od fotografii", wielce się zdziwiłam, że jak to?! Nie ma zoomu?! O co chodzi? No i siedziałam w internecie i czytałam, czytałam, no i się nieco wyedukowałam:)
Już wiem, co to stałka. Zoom ma w nogach;))))) Ale zazwyczaj robi o niebo lepsze zdjęcia niż zoomowe obiektywy (tak twierdzą znawcy) i nie rozleniwia. Trzeba się czasem nabiegać i nagimnastykować. A to mi się akurat przyda...:)
No i wieczorem pięknie fotografuje... Może później wrzucę kocie fotki, jakie robiłam wczoraj wieczorem właśnie, testując nowy sprzęt.
To tyle w temacie obiektywu. Dodam tylko, że warto było w niego zainwestować:)
A teraz dyndałkowa mandala...






























To ostatnie zdjęcie robiłam wczoraj wieczorem. Wystaje nawet kawałek kartonika od zakupionego obiektywu;))) Było praktycznie ciemno. Paliła się tylko lampka w rogu pokoju.

No to się nachwaliłam! Zawsze miałam tendencje do chwalipięctwa. A co! ;)))
Udanego piątku Kochani!!!:**