ETYKIETY

poniedziałek, 8 grudnia 2025

Tylko na chwilę...

Hej ho, hej ho,
po lesie się szło!
A pochmurność wykreowała mroczną aurę...
Jakbym trafiła do innego świata...
Na całe szczęcie nie spotkałam żadnego strasznego stwora ;)))
Za to jak zwykle polowałam na zdjęcia i sama ochoczo pozowałam.
W przemiłym towarzystwie uważnego fotografa:)











































































Chwila

Nie pamiętam wczoraj,
nie wiem jakie będzie jutro.
Ale wiem,
że jestem tutaj
tylko na chwilę,
Wszystko
jest ciągłą  chwilą.
Namiastką wszystkości
jest miłość.


Eliza Segiet



No i piękne to były chwile.
A i porządny spacer.
Polecam.
:**

sobota, 6 grudnia 2025

W odpowiedzi na modlitwę.

Uwarzyłam karteczki świąteczne. 
Sztuk trzy.
W niezbyt świątecznym stylu...
Noo, może trochę, o czym chyba świadczą kolory.
W zamyśle miało być nieco więcej karteczek, ale czasu starczyło na tyle.
Zresztą, kto dziś wysyła kartki...





















Czasem w odpowiedzi na modlitwę nie tyle zmienia się życie, co ty.

James Dillet Freeman



No i mamy grudzień. O.
Grudniowych wspaniałości zatem. Sobie tego życzę również, bo grudzień często mnie testuje w wielu kwestiach ;) 
:**

niedziela, 30 listopada 2025

Z uśmiechem.

Andrzejkowych serdeczności garść Drodzy moi Tuzaglądacze ślę w eter:)
A kto złapie, niech mu się darzy ;)
Karteczkę z pudełeczkiem na tę okazję popełniłam.
Taki mały kwiecisty drobiazg na prezent.

Zdjęcia nieostre, zrobione w szarówkę, bo na ostatnią chwilę łapałam resztki światła w obiektyw, co by uwiecznić sobie efekty i się nimi na blogu pochwalić.























Odwraca się do mnie z uśmiechem. Jak on się ładnie uśmiecha: prosto w moje serce.

William Wharton
Tato



Tym oto uśmiechniętym akcentem kończę listopad. 
A grudzień niechaj cały będzie uśmiechnięty...:) Czego Wam Kochani i sobie życzę!
Buziaki:**

poniedziałek, 10 listopada 2025

...i zachwyt bez granic...

Zaglądacze najmilejsi moi,
ponownie witajcie w mej kolorowej czasoprzestrzeni!
Parę zachwytów wrzucam tutaj,
parę zachwytów widzianych moimi oczami...
Osobliwy listopadowy dmuchawiec (niczym ostatni mohikanin), więdnąca róża,
wodne odbicia, troszkę słońca w kropli wody...
Oooch!...
Patrzajcie, którzy chcecie i czujecie...



















































w swojej wędrówce przez życie
odkryłam że
mała dziewczynka mieszka we mnie
o spotkaniu z żywą boginią marzy
jej dziecięca radość i zachwyt nie mają granic

za pomocą kolorów
potrafi przetrwać najtrudniejsze chwile

nadal 
wierzy w miłość po za czasem
która nie jest jednocześnie
powitaniem i pożegnaniem

by me
z cyklu - gazetowe wiersze



Taki to mój pierwszy post listopadowy.
Może nie ostatni w tym miesiącu. Może się jeszcze zdarzy...
Buziolki:**