niedziela, 14 kwietnia 2024

W środku mnie...

Dzień dobry życie.
Potrafisz zaskoczyć.
Wczoraj rano, w sobotę odszedł mój kocurek.
Tender, Tenderos, Dziubas.
Prawdziwy Koci Wojownik.
W piątek został w klinice weterynaryjnej pod dobrą opieką, a ja (jeszcze nie znając diagnozy) pojechałam nad morze.
Nabrać dystansu. Zrelaksować się.
Z moją Ozyriańską Kuzynką.
Myślałam, że nie będzie zdjęć, bo i okoliczności, i nastrój nie sprzyjały.
Ale ja mam zdjęcia we krwi.
Była to tak piękna plaża, że zadziało się samo...
Kadry bardziej subtelne i więcej samej plaży.
A na końcu On - Tenderek.




























































Czasami budzi się noc
w środku mnie
i nic nie mogę zrobić
tylko stać się księżycem

Nayyirah Waheed


Żegnaj Dziubasku! Czuwaj nad Sagusią, która nie rozumie Twojej nieobecności...
I - o Życie moje drogie - poproszę o bardziej radosne zaskakujące zwroty akcji...
Uściskuję:**

sobota, 6 kwietnia 2024

...że wszystko przemija...

I nadszedł kwiecień.
Kolejny z kolejnych.
A że trwa moja twórcza przerwa i trwa, to chociaż jakiś sygnał obrazkowy ślę Tuzaglądaczom moim.
Że żyję.
A i że byłam u fryzjera 😎, donoszę.
Niesie mnie to życie przez różne doświadczenia, stany i zdarzenia, i odnaleźć się w tym próbuję.
Jakby na nowo.
Może sensu uchwycić trochę.
Uszczknąć trochę zrozumienia.
A może raczej odpuścić.
Także ten...
Spacerek po Ozach Kiczarowskich serwuję.
Niczym Ozyrianka przemknęłam po tym pięknym budzącym się do życia krajobrazie.
W kaloszach.
I z nową fryzurą na wietrze! 😁

A mojej pięknej, ozyriańskiej kuzynce dziękuję za zdjęcia 😘
Moim telefonicznym aparatem.






























































Kiedy zrozumiesz, że wszystko przemija, nie będziesz siłą próbować niczego zatrzymać. Zmiana stanie się twoim domem.

Nitya


Gdzieś tam w planach mam różne projekty, więc już za czas jakiś wrócę do tworzenia. może nawet niedługo.
Tymczasem spacerowo się dzielę.
I z serducha uściski ślę serduchowe 💓

czwartek, 28 marca 2024

Moje życie, jak każde inne...

Witajcie Ludzie, witaj Świecie!
W objęciach przestrzeni spędziłam wczoraj dzień.
Noo, może trzy godzinki musiały starczyć, żeby podładować baterie zapewne na długi czas.
Kurczę, fajnie by było mieszkać nad morzem...
Ile mogłam, tyle mogłam.
Na bosaka pobiegałam, poskakałam i nacieszyłam chwilą.
Chciałoby się na zapas;)































































Moje życie, jak każde inne,
jest zagadkowe, nieodwołalne i święte.
Tak bliskie, tak bardzo obecne.
Tak bardzo moje.
Dać mu się toczyć - to najdziksza droga.

Cheryl Strayed
Dzika droga. Jak odnalazłam siebie.



Wycofałam się przez ostatni czas z tworzenia. Jakieś swoje niże miałam i potrzebowałam zanurzyć się w sobie i uskuteczniać jakieś tam wewnętrze introspekcje. Właściwie te introspekcje o sensach i bezsensach trwają dalej, ale może czasem uda mi się wynurzyć, coś poczynić i się pochwalić ;)))
Nie obiecuję, ale wierzę, że czas to cykle, góra - dół, dzień i noc, i każda noc się kiedyś kończy.
Uściskuję:**