W mandali 35cm x 35cm, siódmej z kompletu ośmiu mandal, który to sobie umyśliłam.
Jeszcze tylko jedna i będzie finisz.
Nikt nie wykonuje Ciszy. To po prostu Cisza istnienia. Ona po prostu jest. Gdy usta mówią, czy ciało się porusza, nie robi to różnicy dla tej Ciszy. I to jest prawdziwa Cisza. Czasami gdy mamy fizyczną ciszę, ciszę, którą decydujemy się dzielić, jest pomocna, aby trzymać z dala rozpraszacze na moment żeby twoja uwaga mogła się po prostu uspokoić, do naturalnej Ciszy. A w tej naturalnej Ciszy, wszystkie podziały kończą się. Nie ma już dłużej: Ja oraz Cisza. One są jednym. A idąc dalej, czasem Ja również znika. Kiedy ja znika, wtedy również imię Ciszy znika. Dlatego mówię: Cisza poza nawet koncepcją Ciszy. I ta Cisza jest tutaj również.
Tu i Teraz.
Jest w rdzeniu naszego własnego istnienia.
Mooji
Może dzisiaj zabiorę się za tą ostatnią mandalę, jeśli nic nie stanie na przeszkodzie.
Tymczasem zmykam...
Pozdrowienia śląc ;) :**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz