piątek, 17 listopada 2017

Nigdy nie tracić ducha...

Ostatnimi czasy spędzam życie schowana szczelnie w swojej skorupie.
(której tak naprawdę nie ma)
Z dystansem do świata.
Nie chce mi się gadać.
Nie chce mi się nic robić.
Jestem, jakby mnie nie było.
Jedynie malowanie, jak zawsze mi towarzyszy :)
I nie nazwałabym tego depresją, nie wiem co to jest..
Może zwyczajne jesienne wycofanie. Może jakieś NIC? :)
...a życie maluje sobie przeze mnie...
Mandala 20cm x 60cm






































Nigdy nie tracę ducha.
Zawsze spędzam czas na malowaniu.

Frida Kahlo





Powyższy cytat idealnie do mnie pasuje.
Ja nie straciłam ducha. Żyję. Tylko malowanie jest jedynym sensownym dla mnie zajęciem...
To jedyny smak, który czuję.
Wszystko przemija. Wszystko jest chwilowe. Mandala rzecz jasna też, ale ona wciąż przeze mnie chce się rodzić...
Pozdrawiam cieplutko wszystkich żyjących :)))))))

4 komentarze:

  1. Piękne mandale. Cudna kolorystyka.
    Pozdrawiam :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pięknie dziękuję! I również serdecznie pozdrawiam :)

      Usuń
  2. Asieńko ♥ i mnie dopadła jakaś jesienna smutność i totalna chandra; brak słońca i zmęczenie daje znać o sobie... trzymaj się Skarbie - jesteś Wielka i kochana
    tulam mocno
    D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A mandale jakby na przekór pełne letniego nieba, maków na łące i...smaku ciepłego wiatru :-))) prześliczne

      Usuń