sobota, 23 grudnia 2017

Oglądając siebie...

Mandala 55cm x 55cm
Właściwie ta mandala już była. Zmieniłam jej tło.
...bo wcześniej było jasne i przez to coś było z nią nie tak.
I po zmianie koloru początkowo nie zamierzałam jej tu wrzucać, ale w sumie czemu nie?
W końcu wygląda teraz zupełnie inaczej.
































Oglądając siebie, oglądasz jeden atom, jedną cząstkę... Zaglądasz w nią, zdejmujesz jej wszystkie powłoki, otwierasz i - nagle ta mała cząstka zmienia się w cały wszechświat. Jest tak rozciągnięta i tak otwarta, że nie ma końca. Mieści w sobie wszystko, choć sama jest pusta.
Mówi się, że mamy w sobie ziarenko Boga. Rzeczywiście tym ziarenkiem jesteśmy. Zaczynamy się temu ziarenku przyglądać, zdejmujemy z niego warstwy i patrzymy dalej. Gdy tak się przyglądamy, obiekty przestają być ostre, podchodzimy bliżej i bliżej, aż w końcu widzimy, że w tym ziarenku jest cały wszechświat!
Ty jesteś Nim. Dosłownie!
I to nie jest żadna przenośnia. Słowa z Biblii opisują rzeczywistość w sposób dosłowny.
Jesteś Tym samym. Nie mamy początku ani końca.
Jest tylko Jedno.

Nitya
Koniec wszystkich historii




Święta tuż tuż, ja tam mam dystans ogromny do wszelkich tradycji, ale choinkę w domu mam ;)
Chałupa na wszelki wypadek mniej więcej ogarnięta też jest. Nigdy nie wiadomo, kogo los do mnie ześle:))) 
Ściskam cieplutko :**

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz