I tak bez żadnych wytycznych i bez żadnego wyzwania zrobiłam sobie dwie art journalowe stronki.
Miało być białe tło i czarny pisak, ale jakoś nie wytrzymałam bez koloru...
codzienność
może ekscytować
Poczuj odmładzającą moc
nicnierobienia
dopuść do głosu
duszę
to podejście otwiera na
maksa przyciszony
moment tajemnicy
w centrum
najdzikszej głuszy
kto wie, co się może zdarzyć...
Ja - w wyprawie
do wnętrza
dostaję skrzydeł
Muszę wywołać sobie trochę zdjęć, żeby mieć co ciąć. Lubię , jeśli są to moje zdjęcia, bo te wpisy są dość osobiste. Opieram się na własnym wnętrzu, jeśli można to tak ująć.
Zresztą...Co tu dużo mówić...dużo, bardzo dużo we mnie Lwa jest:)))
Miłej niedzieli życzę!:**
Świetnie Ci idzie artjournalowanie!
OdpowiedzUsuńRewelacja!
OdpowiedzUsuńfajny wpis :)
OdpowiedzUsuń