Nie dają pić w tym domu...
...i na własną rękę (łapę) trzeba szukać źródła wody...
Zawsze to chociaż kropelka...
A ta jeszcze z aparatem za mną łazi...Phi...
Paparazzi od siedmiu boleści...
Miau...
Ps. A ja (Pańcia) po prostu chciałam wyładować do końca baterię w aparacie, żeby móc ją podłączyć potem do ładowania. A że Kot się nawinął, hihihihi
Buziole:**
ETYKIETY
album
(42)
altered book
(10)
amulet
(7)
anioł
(1)
art journal
(49)
atc
(2)
badylki
(19)
biżuteria z drewna
(1)
bransoleta
(1)
butelka
(2)
candy
(6)
czapka
(13)
datownik
(2)
domek
(1)
duszki
(18)
eksperymentalnie
(171)
farby do tkanin
(2)
glinka
(10)
inne
(16)
kapelusz
(4)
kartka
(128)
kolaż
(75)
koperta
(1)
kot
(80)
książka
(9)
LO
(14)
lusterko
(2)
makrama
(12)
Mandala
(715)
meander book
(10)
moje wewnętrzne drogowskazy
(4)
monotypia
(17)
na głowę
(66)
naszyjnik
(62)
okulary
(22)
parawanik
(5)
pas
(5)
pędzel
(11)
plecak
(2)
pocztówka
(11)
prezent
(1)
pudełeczko
(40)
radosne wdzianka
(32)
ramka
(21)
sukienka
(11)
szycie
(30)
szydełko
(49)
tag
(29)
torebka
(1)
tryptyk
(1)
upcykling
(92)
wianek
(31)
wieniec
(1)
wierszożurnal
(50)
wymiana
(8)
wyzwanie fotograficzne
(2)
Zakładka
(9)
Zawieszka
(71)
zdjęcia
(82)
życiowo i filozoficznie
(75)
Dziewczynka czy chłopak??
OdpowiedzUsuńI jak ma na imię :-)
Śliczny ...
Chłopak:) Oficjalnie Dylan, a nieoficjalnie to różnie bywa...
UsuńPiękniś mój ulubiony!!! Dobrze że pańcia miała tą baterię do wyładowania, bo dzięki temu można ślicznotka oglądać :-). Mój do wanny nie wchodzi, ale zawsze wskakuje na te części, na których jeszcze się mieści i obserwuje.
OdpowiedzUsuń