Pierwsza mandala po plenerze.
Taka ze spękaniami...
Wydaje mi się, że te spękania dodają jakby ruchu...
Nie przypuszczałam, że jeszcze coś nowego można zdziałać z mandalą...Był taki moment, że już myślałam, że to koniec mojej mandalowej przygody, że już się koło wyczerpało, a tu proszę... Coś nowego się objawia...Jakieś pomysły czają się gdzieś z tyłu głowy... Oczywiście wszystko nadal kręci się "na okrągło", ale jakiś powiew świeżości czuję ;)
Kolory dzisiaj orzeźwiające, błękity, turkusy i fiolety.
W rzeczywistości biel jest bardziej biała, niż na zdjęciach.
60cm x 60cm
Nie oczekuj niczego od nikogo
to również jest wielką wolnością.
Nie oczekuj, że coś się zmieni
a ludzie będą ci usługiwać
w twoim własnym życiu, lub twoim projekcjom.
Poczuj stopniowo to naturalne odczucie
nieprzywiązania.
Nie patrz ciągle oczami
związanymi z przeszłością i tak dalej.
Pozostań wierny własnemu odkryciu,
zostaw resztę a życie
się tym zaopiekuje.
Mooji
Palety nie zdążyłam sfotografować, bo za szybko ją umyłam...
Co do mandali, to pewnie nie każda będzie popękana, ale to nie jest jedyna nowa metamorfoza, która się pojawi :) Oczywiście stare formy nadal będą się pojawiać. Ekscytuje mnie jednak większa nieco różnorodność!
Tymczasem ślę orzeźwiające buziaki Kochani :**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz