A oto druga mandala powstała podczas środowo - czwartkowej nocy.
Chciałabym wreszcie zrobić coś z papieru, ale nie wiem, czy w końcu mi się to uda. A mam kilka nowych Dryszkowych stempelków, które chciałabym wykorzystać... Zobaczymy.
Tymczasem - Buziole Kochani:**
ETYKIETY
album
(42)
altered book
(10)
amulet
(7)
anioł
(1)
art journal
(49)
atc
(2)
badylki
(19)
biżuteria z drewna
(1)
bransoleta
(1)
butelka
(2)
candy
(6)
czapka
(13)
datownik
(2)
domek
(1)
duszki
(18)
eksperymentalnie
(171)
farby do tkanin
(2)
glinka
(10)
inne
(16)
kapelusz
(4)
kartka
(130)
kolaż
(75)
koperta
(1)
kot
(80)
książka
(9)
LO
(14)
lusterko
(2)
makrama
(12)
Mandala
(722)
meander book
(10)
moje wewnętrzne drogowskazy
(4)
monotypia
(17)
na głowę
(66)
naszyjnik
(62)
okulary
(22)
parawanik
(5)
pas
(5)
pędzel
(11)
plecak
(2)
pocztówka
(11)
prezent
(1)
pudełeczko
(40)
radosne wdzianka
(34)
ramka
(21)
sukienka
(11)
szycie
(30)
szydełko
(50)
tag
(29)
torebka
(1)
tryptyk
(1)
upcykling
(94)
wianek
(31)
wieniec
(1)
wierszożurnal
(50)
wymiana
(8)
wyzwanie
(1)
wyzwanie fotograficzne
(2)
Zakładka
(9)
Zawieszka
(71)
zdjęcia
(93)
życiowo i filozoficznie
(85)
piątek, 27 grudnia 2013
czwartek, 26 grudnia 2013
Smak zielonej herbaty
Wreszcie się dorwałam do farb!...Strasznie mi tego brakowało. Malowałam do 2giej w nocy. Efektem są dwie mandale (30cm x 30cm). Dzisiaj pokażę jedną, jutro drugą.
W rejony zielone mnie porwało najpierw. Przez tą paletę :))
No i z oburzeniem stwierdziłam, że nie mam żadnego zielonego kubeczka. A chciałam poczęstować zieloną herbatką... i to w zielonym kubeczku - do koloru. Hmm...Trzeba upolować zielony kubeczek przy najbliższej okazji :)))
I tak to wracam powoli do siebie. Dzika jestem ostatnio. Najlepiej mi we własnym gnieździe. Kiedyś chyba tak nie miałam...więc może to przejściowe?...
Uściski poświąteczne posyłam!!! :**
W rejony zielone mnie porwało najpierw. Przez tą paletę :))
No i z oburzeniem stwierdziłam, że nie mam żadnego zielonego kubeczka. A chciałam poczęstować zieloną herbatką... i to w zielonym kubeczku - do koloru. Hmm...Trzeba upolować zielony kubeczek przy najbliższej okazji :)))
I tak to wracam powoli do siebie. Dzika jestem ostatnio. Najlepiej mi we własnym gnieździe. Kiedyś chyba tak nie miałam...więc może to przejściowe?...
Uściski poświąteczne posyłam!!! :**
piątek, 20 grudnia 2013
Złote serce
Od Królowej Śniegu prosto do Krainy Złotego Serca zapraszam :)))
Mała rameczka z Jyska o wymiarach ok. 14cm x 19cm z ostatnim kawałkiem kory, jaki mi pozostał.
W kolorach złota. Dla kogoś o złotym sercu...
Ze starymi butelkami, które kiedyś malowałam farbami do szkła i ceramiki :)
...z aniołkiem ze sznurka, które kiedyś robiła mama mojej przyjaciółki...:)
I to chyba tyle, co mam do pokazania i do powiedzenia na dziś. Okna wzywają. Nie jestem maniaczką sprzątania, ale lubię, jak coś jednak przez nie widać...;)))
Miłego dnia Kochani!!! :**
Mała rameczka z Jyska o wymiarach ok. 14cm x 19cm z ostatnim kawałkiem kory, jaki mi pozostał.
W kolorach złota. Dla kogoś o złotym sercu...
Masz Złote Serce
Ze starymi butelkami, które kiedyś malowałam farbami do szkła i ceramiki :)
...z aniołkiem ze sznurka, które kiedyś robiła mama mojej przyjaciółki...:)
I to chyba tyle, co mam do pokazania i do powiedzenia na dziś. Okna wzywają. Nie jestem maniaczką sprzątania, ale lubię, jak coś jednak przez nie widać...;)))
Miłego dnia Kochani!!! :**
czwartek, 19 grudnia 2013
We włościach u Królowej Śniegu
Chłodne dziś kolory pokazuję. Zainspirowała mnie ta paleta.
I przyszło spontaniczne skojarzenie z Królową Śniegu, która mnie w dzieciństwie fascynowała. Nie tyle sama bajka o Gerdzie i jej przyjacielu, co sama postać zimnej królowej. Chętnie posłuchałabym co mówi na kozetce u psychoanalityka...;)))
Może po prostu lubię tajemnice?...
Moje róże nie są tak soczyste, jak na palecie i chyba nawet trochę tego żałuję, ale co tam! Musi być tak, jak jest.
Uściski ślę :**
I przyszło spontaniczne skojarzenie z Królową Śniegu, która mnie w dzieciństwie fascynowała. Nie tyle sama bajka o Gerdzie i jej przyjacielu, co sama postać zimnej królowej. Chętnie posłuchałabym co mówi na kozetce u psychoanalityka...;)))
Może po prostu lubię tajemnice?...
Moje róże nie są tak soczyste, jak na palecie i chyba nawet trochę tego żałuję, ale co tam! Musi być tak, jak jest.
Uściski ślę :**
wtorek, 17 grudnia 2013
Była kiedyś wiosna...:)
...i zapewne niejedna jeszcze będzie :)))
Poniosło mnie wczoraj na wiosenne kolory. Wszystko za sprawą tej palety.
Tam mi się spodobała, że od razu musiałam chwycić za farby.
Z moim najnowszym kubkiem, złowionym podczas dzisiejszych zakupów w Szczecinie;)
A miało być różowo, bo taką sobie paletę wynalazłam, jednak nastąpił niespodziewany zwrot akcji i różowo będzie kiedy indziej.
A a apropos mojej nowej stałki, to kolejny plus jest taki, że nie przekłamuje kolorów! I to jest bardzo duży plus. Nie potrzebnie tak się czaiłam z zakupem. No ale ważne, że już jest :)))
Pozdrawiam Kochani serdecznie!!!!!
Poniosło mnie wczoraj na wiosenne kolory. Wszystko za sprawą tej palety.
Tam mi się spodobała, że od razu musiałam chwycić za farby.
Z moim najnowszym kubkiem, złowionym podczas dzisiejszych zakupów w Szczecinie;)
A miało być różowo, bo taką sobie paletę wynalazłam, jednak nastąpił niespodziewany zwrot akcji i różowo będzie kiedy indziej.
A a apropos mojej nowej stałki, to kolejny plus jest taki, że nie przekłamuje kolorów! I to jest bardzo duży plus. Nie potrzebnie tak się czaiłam z zakupem. No ale ważne, że już jest :)))
Pozdrawiam Kochani serdecznie!!!!!
piątek, 13 grudnia 2013
Kicio w nowym obiektywie
...czyli chwalenia się ciąg dalszy;))
Są to pierwsze zdjęcia (nooo...kilka z pierwszych), jakie zrobiłam po założeniu nowego obiektywu. I to, czym byłam zaskoczona, a na co chyba nie zwracałam nawet uwagi wcześniej, to to że zdjęcia zyskały głębię. Nie są płaskie. Bynajmniej niektóre.
Kot zapewne miał mnie dość z tą moją obsesją zdjęciową, ale właściwe nie miał większego wyboru. Pańcia za to potem wymiziała z wdzięcznością Sierściucha, ile trzeba.
Buziole, Uściski i Papatki posyłam Kochani:**
Są to pierwsze zdjęcia (nooo...kilka z pierwszych), jakie zrobiłam po założeniu nowego obiektywu. I to, czym byłam zaskoczona, a na co chyba nie zwracałam nawet uwagi wcześniej, to to że zdjęcia zyskały głębię. Nie są płaskie. Bynajmniej niektóre.
Kot zapewne miał mnie dość z tą moją obsesją zdjęciową, ale właściwe nie miał większego wyboru. Pańcia za to potem wymiziała z wdzięcznością Sierściucha, ile trzeba.
Buziole, Uściski i Papatki posyłam Kochani:**
Moja pierwsza stałka :)
Tak! Kupiłam sobie nowy jasny obiektyw. W środę zamówiłam i wczoraj już go miałam :)
Dzisiaj, mimo ciemności, nie miałam problemów ze zdjęciami!!!
Oczywiście, jako żem wielki "profesjonalista od fotografii", wielce się zdziwiłam, że jak to?! Nie ma zoomu?! O co chodzi? No i siedziałam w internecie i czytałam, czytałam, no i się nieco wyedukowałam:)
Już wiem, co to stałka. Zoom ma w nogach;))))) Ale zazwyczaj robi o niebo lepsze zdjęcia niż zoomowe obiektywy (tak twierdzą znawcy) i nie rozleniwia. Trzeba się czasem nabiegać i nagimnastykować. A to mi się akurat przyda...:)
No i wieczorem pięknie fotografuje... Może później wrzucę kocie fotki, jakie robiłam wczoraj wieczorem właśnie, testując nowy sprzęt.
To tyle w temacie obiektywu. Dodam tylko, że warto było w niego zainwestować:)
A teraz dyndałkowa mandala...
To ostatnie zdjęcie robiłam wczoraj wieczorem. Wystaje nawet kawałek kartonika od zakupionego obiektywu;))) Było praktycznie ciemno. Paliła się tylko lampka w rogu pokoju.
No to się nachwaliłam! Zawsze miałam tendencje do chwalipięctwa. A co! ;)))
Udanego piątku Kochani!!!:**
Dzisiaj, mimo ciemności, nie miałam problemów ze zdjęciami!!!
Oczywiście, jako żem wielki "profesjonalista od fotografii", wielce się zdziwiłam, że jak to?! Nie ma zoomu?! O co chodzi? No i siedziałam w internecie i czytałam, czytałam, no i się nieco wyedukowałam:)
Już wiem, co to stałka. Zoom ma w nogach;))))) Ale zazwyczaj robi o niebo lepsze zdjęcia niż zoomowe obiektywy (tak twierdzą znawcy) i nie rozleniwia. Trzeba się czasem nabiegać i nagimnastykować. A to mi się akurat przyda...:)
No i wieczorem pięknie fotografuje... Może później wrzucę kocie fotki, jakie robiłam wczoraj wieczorem właśnie, testując nowy sprzęt.
To tyle w temacie obiektywu. Dodam tylko, że warto było w niego zainwestować:)
A teraz dyndałkowa mandala...
To ostatnie zdjęcie robiłam wczoraj wieczorem. Wystaje nawet kawałek kartonika od zakupionego obiektywu;))) Było praktycznie ciemno. Paliła się tylko lampka w rogu pokoju.
No to się nachwaliłam! Zawsze miałam tendencje do chwalipięctwa. A co! ;)))
Udanego piątku Kochani!!!:**
Subskrybuj:
Posty (Atom)