Zrobiłam go jeszcze tuż przed ArtFestiwalem, ale nie miałam czasu, żeby go tu wrzucić.
Aż dzisiaj wreszcie udało mi się zrobić fotki.
Naszyjnik taki bardziej stonowany wyszedł.
Choć nurt zamarł
pisz dalej.
Twój ból
rozpłynie się,
jak lód na wodzie.
Murasaki Shikibu
No. Mój nurt zamarł. I nie wiem, co dalej. Choć w moim wypadku nie chodzi o ból, a bardziej o to, że coś się w moim życiu dopełniło. Jakiś długi cykl. Myślałam nawet o zamknięciu bloga, ale jednak nie będę go chyba zamykać. Niech sobie jest. Tylko nie wiem, czy i jak długo będę się tu pojawiać z postami... I tak już od dawna coraz mniej Odwiedzaczy tu zagląda
Jestem jeszcze na etapie naszyjników, więc najprędzej to z naszyjnikiem tu wskoczę, ale mandali mam tak dużo, że brakuje mi już w domu miejsca na ich przechowywanie i na razie odpoczywam od farb. Coś się we mnie nasyciło. I nie wiem, w jakim kierunku pociągnie mnie rzeki nurt ;)))))
Moc cieplutkich pozdrowień ślę :**
Odpocznij i wróć. Uwielbiam tu zaglądać. A mandalom znajdź nowe domy :), polecam wszelkiego rodzaju akcje charytatywne :).
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Miło, że lubisz tu zaglądać! A mandale pewnie w końcu gdzieś powędrują...Pozdrawiam serdecznie!
UsuńMandale są przepiękne, myślałam że sprzedają się "na pniu", albo że w ogóle malujesz je na zamówienie i nie zagrzewają miejsca w Twoim domu. Tak czy inaczej - zawsze oglądam je z przyjemnością, podobnie zresztą jak naszyjniki. Może za mało piszesz o sobie, o Twoim życiu, o procesie twórczym i technikach artystycznych... Do takich treści łatwiej nawiązać w komentarzu, zaczyna się rozmowa i ludzie się w ten sposób przywiązują do twórcy i do miejsca. Sorry, że wyjeżdżam tu z takimi poradami, ale nie chciałabym, żeby Twój blog zniknął!
OdpowiedzUsuńDziękuję Małgosiu :) Dziękuję też za Twoje spostrzeżenia. Puki co nie znikam, może po prostu potrzebuję zmiany? No i na pewno wezmę Twoje słowa pod uwagę. Ściskam serdecznie!
Usuń