poniedziałek, 5 listopada 2018

Niezgłębiona całość...

Dzień dobry:)
Dziś praca niezupełnie nowa.
To potrójna mandala z tegorocznego, sierpniowego pleneru, którą nieco odmieniłam, czy może raczej zintensyfikowałam, (bo palety kolorów nie zmieniałam) i podrasowałam tło.
Osobnego posta ta mandala na blogu wcześniej nie miała, była jedynie migawkowo ujęta w poplenerowej relacji, więc właściwie, mimo że nienowa to jest jak nowa :)
Jako że jest dośc duża, miałam ograniczone możliwości aranżacji zdjęć, wyszło bez zbędnych rekwizytów.
100cm x 50cm
Żółto, zielono, niebiesko.































pisać
to układać słowa
w kamienie
przeźroczyste

tworzyć
to układać fragmenty siebie
w całość
całość niezgłębioną


Wu Wei
Dotyk ziemi




Jestem na etapie przeróbek starszych prac ostatnio. Dużo tego nie mam, wynajduję jakieś dawne pojedyńcze sztuki do przemalowania.  Na nowe rzeczy nie czuję teraz przymusu. Tęskni mi się znowu za gazetowymi wierszami, karteczkami, czy czymś w podobnum stylu. Niebawem coś wymyślę zapewne :))
Wszystkiego milutkiego życzę :**

2 komentarze:

  1. Piękna ta nienowa-nowa :). Jakie szaleństwo kolorów po serii b&w! Uwielbiam czarno-biele, ale od czasu do czasu też mam fazę na feerię barw. Niezmiennie podoba mi się pomysł z doklejaniem różnych przestrzennych elementów na mandalach. No i w ogóle niezmiennie podobają mi się wszystkie Twoje mandale :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Małgosiu :) Trochę koloru jak najbardziej wskazana! Nie może być ciągle to samo, znudziłabym się! No a patyczki uwielbiam! Mam spory zapas z ostatniej wyprawy nad morze, więc będzie co dolejać...;)

      Usuń