piątek, 18 listopada 2011

Złoto, miedź i brązy:)

Ta paleta kolorów sama ze mnie "wyszła". Nie natchnęła mnie żadna inspiracja tym razem. Nie wiem skąd się we mnie wzięła, ale się wzięła:)
Kropki zawładnęły mną całkowicie.
Kochani Aborygeni dziękuję za kropki!!!







A teraz z lampą błyskową:





I paleta. Całkiem już zaschnięta. Zachowana specjalnie do zdjęcia:) (takie sobie znalazłam wytłumaczenie dla nieumycia jej);)



Mam nadzieję, że resztę dnia spędzę twórczo i w spokoju! Bo święty spokój to dla mnie do życia niezbędny jest......
Czego i Wam życzę!!!

10 komentarzy:

  1. brązy nie są "moje", ale ta mandala jest piękna, do tego te delikatne błyski niektórych kropek dodają jej takiej siły wyrazu!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja dziękuję nie Aborygenom tylko Tobie za tę dozę spokoju, która bije z Twoich mandali.

    OdpowiedzUsuń
  3. Może tęsknisz za jesienią, stąd te kolorki :)
    A kropeczki są cudne, poszłabym w tą technikę, bo roni wrażenie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Cudne kolorki, moje ulubione, i te kropeczki kochane. Gdzie i za ile można by było nabyć takie cudo?

    OdpowiedzUsuń
  5. Super! Cudowna kolorystyka;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Prześliczna jesienna paleta barw! Ja również jestem wdzięczna Aborygenom, że ich kropeczki Cię natchnęły i możemy podziwiać teraz piękne efekty tej inspiracji:)

    OdpowiedzUsuń
  7. świetna ta mandala a kropeczki są extra!!
    dla mnie ona jest tak trochę aztecka...może ten wzorek dookoła...

    OdpowiedzUsuń
  8. Ale cudne rozgrzewające kolory!

    OdpowiedzUsuń