sobota, 5 maja 2012

Nowa dawka świeżej krwi:D

Dość drapieżnie zabrzmiało, no ale jest czerrrrwono. Jak zapowiadałam wczoraj. Taki kop energetyczny:)
Jest to czerwona kopia tej mandali.








Nie wiem, czy mi lepiej, ale czuję się ukontentowana:)))

Niechaj Was ta czerwień zasili swoja mocą:D:D:D

11 komentarzy:

  1. Oj w czerwonej wersji mi się dużo bardziej podoba :D Suuuuper :D Czuć energię :D

    OdpowiedzUsuń
  2. mi też się w czerwieni bardziej podoba, świetna!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie tylko w ubiorze, na paznokciach i butach "kręci" czerwień :) Ciekawe... Nawet jak wspominam obrazy na które zwracam uwagę i wszystko czym się otaczam ma odcienie bieli, szarości, zielni, błękitów, a nigdzie się w to czerwień nie wplata :)))
    Chociaż... Tak sobie pomyślałam, że gdyby tak w GRUPIE madali, to całkiem całkiem... Zaraz sobie wyobraziłam taką całą ścianę w Twoich mandalach, jej...

    OdpowiedzUsuń
  4. ogień!! czasem sympatyzuję, ale z daleka... ;))

    OdpowiedzUsuń
  5. przepiękna!!! cudny kolor, po prostu idealna!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. śliczna ... te twoje mandale sa cudne niewazne jaki kolorek maja wszystkie sa wyjątkowe i każda zachwyca pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  7. Czuje się do-energetyzowana!
    Świetna mandala :).

    OdpowiedzUsuń
  8. Moje skojarzenia są inne:to nie krew! Twoja mandala jest tak dobra jak półwytrawne czerwone wino:)z nutką wiśniowego sadu zaklętego w drewnianych patyczkach, z zapachem śliwkowej skórki zaczarowanej w kolorowych kamykach, wreszcie z odrobiną słońca i jego złotego promienia dającego głębie smaku,idealny kolor i przeżycia nie z tej ziemi:)
    smacznego:)
    dorcia

    OdpowiedzUsuń