A ponieważ niedawno zmieniałam tło jednej mandali to krytycznym okiem omiotłam mandalową resztę, wyszukując, której jeszcze przydałaby się ożywcza odmiana tła.
I padło na tą. Stare tło miała białe i wydawało mi się nijakie.
Zmieniłam na czerwień i nie jestem do końca pewna, czy nie przesadziłam... Jedyna inna opcja była niebieska, ale tej stanowczo jakoś nie "czułam".
Nie zrobiłam zdjęcia "przed" i "po", bo nie chciało mi szukać w odmętach bloga jej poprzednich zdjęć, więc porównania nie będzie... A powstała jakieś dwa lata temu, latem - jak sądzę... Inspiracją do jej powstania była moja letnia sukienka :) Czerwona w drobne niebieskie kwiatuszki :)
Jej wymiary to 50cm x 50cm.
Może jakaś dynamiczna, charakterna duszyczka lubiąca czerwono niebieskie zestawienie rzeknie na jej widok: "O to to to... Właśnie to!" :)))))))
Prawda Cię wyzwoli.
Ale najpierw Cię wkurzy.
Gloria Steinem
Całkiem nowa mandala nie wiem, kiedy powstanie?... Najprędzej to chyba w weekend...
Hahahahha, przecież jest weekend!... Zakręconam bardzo jest :))))))
Duuuużo Słonka życzę :**
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz