niedziela, 9 grudnia 2018

Jestem sama niebem...

Naszyjnik numer 36!
Bez specjalnej potrzeby powstał.
Taki przerywnik międzymandalowy.
Przerwa od malowania.

Średnica naszyjnika ok 6,7cm
Jest duży i dość ciężki niestety, bo jego środek do serduszko ze szkła weneckiego.
Ale da się nosić, szyi nie urywa ;)))
Z turkusikami jest jeszcze.

Kreacji do zapozowania z naszyjnikiem nie dopasowałam jakoś, wzięłam co mi pod rękę z szafy wpadło i uznałam, że może być :)





















Nie powstałam 
z prochu, 
nie obrócę się 
w proch. 
Nie zstąpiłam 

z nieba 
i nie wrócę do nieba. 
Jestem sama niebem 
tak jak szklisty strop. 
Jestem sama ziemią 
tak jak rodna gleba. 
Nie uciekłam 
znikąd 
i nie wrócę 
tam. 
Oprócz samej siebie nie znam innej dali. 
W wzdętym płucu wiatru 
i w zwapnieniu skał 
muszę 
siebie 
tutaj 
rozproszoną 
znaleźć.


Zuzanna Ginczanka, 1936


Miałam jeszcze jeden zrobić, ale nie wiem...
Niechaj Moc bedzie z nami Kochani ;**

3 komentarze:

  1. Piękny, serce może i ciężkie, ale wpasowało się idealnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! :) A serce, jak to serce musi czasem sporo udźwignąć ;)))

      Usuń
    2. To prawda. Dobrze, że błękit dodaje mu lekkości ;-)

      Usuń