Wróciłam z zielarskiego z całą masą różnych ziół, które zamierzam pić:D... Takie tam zalecenia ostatnio otrzymałam...
A kocisko zwariowało... Trzymał straż przy ziołach, wąchał je i ocierał się o nie...
W założeniu miałam przy okazji jakiegoś posta wybrać jedno, dwa kocie zdjęcia, ale uznałam, że to trudny
wybór. I dodałam siedem:)
Ach, jak ja kocham tego sierściucha!!!!!!!
Kozłek lekarski(= waleriana) = zwariowany kot
OdpowiedzUsuńHahaha, rewelacyjnie to wygląda :) W oczach ma totalny obłęd :)
OdpowiedzUsuńCudowny - skądś to znam!!! Kocimiętka rozsypana na dywanie - widok bezcenny. Torebkę z herbaty miętowej też trzeba dobrze pilnować. Głaski dla Kota!!! Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńno i dobrze, że siedem!! przy dwóch czułabym się ograbiona z wrażeń !!! :) przecudny jest! moje ulubione - trzecia fota od góry :)
OdpowiedzUsuńŚliczny kociak! Miałam kiedyś angorę turecką i wiem, ile taki słodziak daje radości;)
OdpowiedzUsuńcudny jest...tylko nie pozwól mi robić czegoś innego z tymi ziołami ;)
OdpowiedzUsuńKota nigdy nie jest za dużo, ale cudny jest!!!!!!
OdpowiedzUsuńKot jest cudny :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam :)
OdpowiedzUsuńświetne zdjęcia, zwłaszcza przedostatnie - znajoma mina i pozycja :)
A jaki z niego zawodowy model:)
OdpowiedzUsuńUroczy, chciał pomóc właścicielce w doborze odpowiedniego trunku ;)
OdpowiedzUsuńKot jest boski :))) po prostu sielanka ... pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń