Niebieski był moim ulubionym kolorem...
...a chyba ustępuje miejsca innym...
Może wykonał już swoją pracę...?
Mimo to malowało mi się całkiem przyjemnie tą mandalę :)
30cm x 30cm
noc gaszę światło
spod kołdry wypełza lęk
patrzę mu w oczy
***
i znów ktoś nie śpi
głucha ciemność wzdłuż i wszerz
dotyka serca
Chadzam późno spać. I ostatnio długo nie mogę zasnąć. Może dlatego przychodzą do mnie słowa?...
I w dodatku pełne smutku. Ale to tak jest, że gdy odkrywamy prawdę o sobie i nie uciekamy już od przykrych myśli, nie podtrzymujemy lęków w zamkniętej na klucz szafie w podświadomości, to one zaczynają wypływać na wierzch. I właśnie patrzymy im w oczy...
Mierzymy się z ogromem cierpienia z całego naszego życia. Pozwalamy temu wszystkiemu się ujawnić i objąć świadomością. Jak długo trwa taka konfrontacja? Nie wiem. Każdy ma swoją historię.
Patrzę więc ciemności w twarz. Nie ma odwrotu.
I jak napisała Olga Tokarczuk w jednej ze swoich książek:
"W jednej chwili odkrywam prawdę: nic się już nie da zrobić - jestem."
Przytulam Was Kochani cieplutko całym swoim jestestwem :)))
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz