wtorek, 13 października 2015

Dla jednego błysku

Miała być wczoraj, ale nie zdążyłam.
Dni są już krótkie.

Przyszła do mnie mandala w kolorach...ziemi?...
A może kolory listopada pukają do drzwi?...

Szarości i beże.
Tak jakoś.

30cm x 30cm.
Płótno, akryl, mulina, perlen peny i brokaty.







































MINIMALIZM

Budzę się z bezsenności, oczekuję burzy.
Boże, daj burzę! Niech się każdy kontur
wyostrzy! Niech to błyśnie!
a potem choćby poczernieje, zdechnie!

Dla jednego błysku,
Boże, daj burzę, dla jednej eksplozji!
Byłem cierpliwy, wytrzymałem wiele
upalnych, mętnych godzin.

Jedną czystą sekundę daj.

Marcin Świetlicki





Tak dzisiaj dramatycznie w tonie wyszło...:)
Ale chyba czuję blisko mandalowe szarości, stonowane błękity...
Czy rzeczywiście? Tego nie wiem na pewno. Zobaczy się :)

Tymczasem nie żegnam się jeszcze, bo bliżej wieczora pojawią się domki na blogu.
Całkiem kolorowe!
Do zobaczenia niebawem:**

3 komentarze:

  1. Twoje mandalowa szarość jest tak piękna, że nie straszne mi burość za oknem i zziębnięty nos.
    Podziwiam cierpliwość w wyszywaniu i łączeniu niteczek. CUDNA ♥

    pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
  2. PIĘKNA !!!!
    Pozdrawiam cieplutko jesiennie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. cudowna! przemawiają do mnie te barwy :) może dlatego że siedziałam dzisiaj w oknie i patrzyłam na zamglony wieczór a powietrze było takie żeśkie i wilgotne :)

    OdpowiedzUsuń