poniedziałek, 8 grudnia 2014

Jestem dziś wyznawcą słońca...

Szalenie ostatnio brakowało mi słońca...
...co dziwiło mnie samą, bo ja się potrafię (a nawet lubię) odnaleźć, kiedy za oknem jest buro, ciemno i szaro. Chyba jednak zbyt długo było tak ciemno, bo fizycznie zaczęłam odczuwać brak światła.
W ogóle pogoda przez ostatnie lata się zmienia. Nie pamiętam już na przykład deszczowego listopada, kiedy to wicher łamał parasole i trzeba było przedzierać się przez kałuże... Tęsknię za takim listopadem...
Chyba zacznę wierzyć w teorie spiskowe, że  k t o ś, jacyś nienormalni  o n i  manipulują pogodą...
Wracając do mojego wołania o światło słoneczne, to...
...postanowiłam i ja poczarować i wywołać słońce malując słoneczną mandalę...:))))))))))))))
i.....i....
Słońce dziś pięknie świeci!!!! Taaak, wiem, ze to piękny zbieg okoliczności, ale ja tam sobie lubię wierzyć, ze to moje czary.....hihiihhii.........


Oto moja zaczarowana, słoneczna mandala.........





































Jestem dziś wyznawcą
słońca
zamykam powieki i
pozwalam mu twarz swoją
ogrzewać

11 kwietnia 1994r




Powyższe wersy to moja radosna twórczość sprzed dwudziestu lat... I po dwudziestu latach ujrzała światło dzienne... Warto być cierpliwym...XD

Łapmy Kochani promienie słoneczne, toż to życiodajne światło...
Duuuużo słońca zatem życzę:**


2 komentarze: